Autor Wątek: Internet,a "real"  (Przeczytany 59845 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline duff_wife

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 2467
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +22
Odp: Internet,a "real"
« Odpowiedź #105 dnia: Maja 05, 2008, 08:07:21 pm »
0
no napisałam, że chodzi o skrajny przypadek, w którym króluje moje wspaniałe i dobroduszne serducho :D chociaż sposób w jaki rozmawia się a raczej skutki - jak z dupą w nocy :D bądź jak grochem o ścianę :D niepotrzebne skreślić :D

Offline Karol

  • Reckless Life
  • **
  • Wiadomości: 180
  • Respect: 0
Odp: Internet,a "real"
« Odpowiedź #106 dnia: Maja 05, 2008, 10:45:44 pm »
0
Z netu zawsze można się wylogować i już "nie wrócić". W realu jest to jednak "ciut" trudniejsze,zwłaszcza jeśli widujemy kogoś często.

I właśnie o to chodzi. Nie ma trzymania na smyczy, presji, ani ograniczeń. To jest piękne, gdy ktoś nie odchodzi, mimo, że może to zrobić w każdej chwili. Za każdym razem, kiedy wraca, jest pewność, że ma jakiś istotniejszy powód niż trudności z wyplątaniem się z sytuacji.  :)
"Koty wyczuwają, że nie lubisz śladów ich łap na maśle, ale będą wchodziły na nie za każdym razem, kiedy nikt nie patrzy."
Kathy Young

Offline RocketQueen

  • Byli moderatorzy/newsmani
  • Better
  • *****
  • Wiadomości: 3004
  • 'Take me down to the Paradise City...take me home'
  • Respect: +6
Odp: Internet,a "real"
« Odpowiedź #107 dnia: Maja 05, 2008, 10:54:55 pm »
0
to jest piekne? chyba Cie nie rozumiem :)
ja juz taka jestem, ze nie moglabym miec wylacznie internetowych znajomosci :???:
nie potrafie sobie tego wyobrazic nawet :D


nowy nr gg : 12071320

Offline Slither

  • Legenda
  • Byli moderatorzy/newsmani
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 3830
  • Płeć: Mężczyzna
  • Dobry BAN nie jest zły
  • Respect: +72
Odp: Internet,a "real"
« Odpowiedź #108 dnia: Maja 05, 2008, 10:59:50 pm »
0
z tym przepisywaniem świadomości na wirtual to bym uważał :P sex w realu jednak zawsze najlepszy ;P i jaki pocieszający rzekłbym  :D  ;) miłej dyskusji
Jak zwykle celnie i bez pier****nia ;)

Offline rose84

  • One In A Million
  • *********
  • Wiadomości: 5139
  • Płeć: Kobieta
  • Prosacówna Zeppelinka
  • Respect: +11
Odp: Internet,a "real"
« Odpowiedź #109 dnia: Maja 06, 2008, 12:49:35 am »
0
Z netu zawsze można się wylogować i już "nie wrócić". W realu jest to jednak "ciut" trudniejsze,zwłaszcza jeśli widujemy kogoś często.

I właśnie o to chodzi. Nie ma trzymania na smyczy, presji, ani ograniczeń.

a mnie to właśnie przeraża... :ph34r: taka relacja bez żadnych zobowiązań, kiedy można kogoś po prostu "wylogować" i wykreslić z tego wirtualnego świata, jakby był to jedynie kolejny nick... :???: faktycznie, nic nas nie trzyma, można zerwać kontakt w każdej chwili bez "zbędnych" komentarzy, tłumaczenia się itd. ale z drugiej strony to o czymś świadczy, nie sądzicie ?  :) to właśnie przemawia za tym jak płytkie są te netowe znajomości, jak powierzchowne są te relacje...przecież gdy zrywamy z kimś kontakt w rzeczywistości, bez względu na to,co nas łączyło z daną osobą (czy była to miłość czy przyjaźń), nie da się tak po prostu "odejść"...nigdy nie następuje to ot tak sobie, z dania na dzień...a w necie tak właśnie bywa...

ja jestem otwarta na ludzi i każda forma kontaktu jest wg mnie ok  ;) w sieci poznałam parę świetnych osób, z większością przenosimy kontakty do "reala" i jest git  :D nie można się zamykać na te nowe formy poznawania ludzi, ale trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że życie to nie tylko wirtualna rzeczywistość ;) jeśli chcemy z kimś się zakumplować, zaprzyjaźnić lub - jak już wspomnieliście wyżej - stworzyć jakąś bliższą relację, nie możemy traktować tych znajomości netowych na zasadzie "zalogowywania" i "wylogowywania" kolejnych osób  ;) ja staram się traktować ludzi w necie tak samo, jakbym poznała ich w realu, tzn. nie są to dla mnie jakieś nicki  z kosmosu, ale osoby, które równie dobrze mogłabym spotkać w pociągu, na plaży, w klubie, w kinie itd.  ;)

aha, jeszcze jedno...nie wyobrażam sobie życia bez "tradycyjnych" znajomości...przecież nie można spędzić życia przed kompem  :ph34r: to jest chore...!!! nawet osoby poznane w necie powinno się przy jakiejś okazji poznać, to jest naturalne wg mnie  ;)
« Ostatnia zmiana: Maja 06, 2008, 12:53:37 am wysłana przez rose84 »

Offline DrDrei

  • Scraped
  • **********
  • Wiadomości: 8527
  • one more step to go
  • Respect: +8
Odp: Internet,a "real"
« Odpowiedź #110 dnia: Maja 06, 2008, 01:15:56 am »
0
ja jesli poznaje osoby przez net po to zeby sie spotkac w realu... jesli widze ze ta druga osoba sie nie chce spotkac, tylko
chce klikac to odpuszczam a dlatego ze jak bede chcial z kims tylko nie zobowiazujaca poklikac, nie starajac sie go poznac
blizej (a tylko real takie cos mimo wszystko umozliwia, mimo miesiecy gadania na gg) to wejde sobie na czat gdzie moge miec
za kazdym razem innego nicka

inna sprawa ze przez net mozna dotrzec do niektorych ludzi do ktorych dotarcie w realu jest jesli nie niemozliwe to zdecydowanie
o wiele trudniejsze

z drugiej strony znajomosci zawarte w necie sa jednak duzo mniej trwale
[size=3.75pt]GUNS AND ROSES[/size]

[size=3.75pt]la banda mas peligrosa del planeta[/size]


 www.czlowiekorkiestra.blog.onet.pl

Offline Zqyx

  • Newsman
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 34825
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger. They just..."
  • Respect: +3483
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Odp: Internet,a "real"
« Odpowiedź #111 dnia: Maja 06, 2008, 06:08:04 am »
0
Znajomości z netu mogą być mniej trwałe,ale to zależy od ludzi. Jeśli np. widzę,że to zawsze ja zaczynam rozmowę na gg,to jednak jest jakieś poczucie,że nie jestem za bardzo potrzebny w życiu tej osoby. Wtedy kontakt może się zmniejszać. Ale jeśli chęć kontaktu jest po obu stronach,a rozmowy nie są o niczym,to jest spora szansa na to,żeby więź przetrwała. Naturalnie nie samym netem żyje człowiek,mamy np. telefony:P Całkiem sprytne urządzenia ;) Nie wszystkich znajomych z netu mam potrzebę spotkać w realu. Póki co to niewielkie grono ludzi,ale są takie osoby,z którymi chciałbym się spotkać choćby dziś. Internet może stworzyć silne więzi,ale nie sam internet. Potrzebne jest przeniesienie pewnych kontaktów na sferę bardziej realową. Emotki nie oddają wzruszenia w głosie chociażby.
I przez telefon wzrok się nie męczy :P Tam,z drugiej strony monitora,choćby tysiące kilometrów od nas jest drugi człowiek,nie inteligentna maszyna. Warto o tym pamiętać.
Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

Offline Karol

  • Reckless Life
  • **
  • Wiadomości: 180
  • Respect: 0
Odp: Internet,a "real"
« Odpowiedź #112 dnia: Maja 06, 2008, 07:55:03 am »
0
faktycznie, nic nas nie trzyma, można zerwać kontakt w każdej chwili bez "zbędnych" komentarzy, tłumaczenia się itd. ale z drugiej strony to o czymś świadczy, nie sądzicie ?  :) to właśnie przemawia za tym jak płytkie są te netowe znajomości, jak powierzchowne są te relacje...

Nie, nie, nie. :) Znajomości netowe mogą bardzo dojrzałe, jeśli ma się do czynienia z dojrzałymi ludźmi. Mnie chodzi głównie o to, że to z lekka egoistyczne przymuszać kogoś do kontaktu, którego ta druga osoba nie chce. Pięknym jest powiedzieć: "jesteś wolnym człowiekiem, możesz robić, co chcesz i odejść w każdej chwili". Jeśli nie odejdzie, jest satysfakcja, jeśli odejdzie, trudno, nie ma co rozpamiętywać. Jeśli to ktoś dojrzały, nie odejdzie bez słowa. Jeśli tak zrobi, prawdziwa natura stanie się jasna. No tak, w necie można wiele rzeczy, oszukiwać, zmieniać nicki itd. Sztuką jest nie robić tego z wyboru. Coś podobnego jak moralność. Może być narzucona - ktoś postępuje właściwie, bo obawia się opinii społecznej albo wiecznych kar w zaświatach. A może być też głębsza, tj. pochodzić w własnych przemyśleń i prywatnych zasad.

Oczywiście "Tylko Net" to nie jest sposób na życie dla każdego. Jedynie dla tych, którzy nie potrzebują wielu znajomości (i fizycznego kontaktu), ale jeśli je już zawierają, chcą żeby były wyjątkowe. :)
"Koty wyczuwają, że nie lubisz śladów ich łap na maśle, ale będą wchodziły na nie za każdym razem, kiedy nikt nie patrzy."
Kathy Young

Offline RocketQueen

  • Byli moderatorzy/newsmani
  • Better
  • *****
  • Wiadomości: 3004
  • 'Take me down to the Paradise City...take me home'
  • Respect: +6
Odp: Internet,a "real"
« Odpowiedź #113 dnia: Maja 06, 2008, 09:25:06 am »
0
"Tylko net" na pewno nie jest dla mnie. Dla mnie takie "znajomosci" internetowe sa niewielkim uzupelnieniem  tych w realu ;-)


nowy nr gg : 12071320

Offline rose84

  • One In A Million
  • *********
  • Wiadomości: 5139
  • Płeć: Kobieta
  • Prosacówna Zeppelinka
  • Respect: +11
Odp: Internet,a "real"
« Odpowiedź #114 dnia: Maja 06, 2008, 11:30:23 pm »
0
faktycznie, nic nas nie trzyma, można zerwać kontakt w każdej chwili bez "zbędnych" komentarzy, tłumaczenia się itd. ale z drugiej strony to o czymś świadczy, nie sądzicie ?  :) to właśnie przemawia za tym jak płytkie są te netowe znajomości, jak powierzchowne są te relacje...

Nie, nie, nie. :) Znajomości netowe mogą bardzo dojrzałe, jeśli ma się do czynienia z dojrzałymi ludźmi. Mnie chodzi głównie o to, że to z lekka egoistyczne przymuszać kogoś do kontaktu, którego ta druga osoba nie chce. Pięknym jest powiedzieć: "jesteś wolnym człowiekiem, możesz robić, co chcesz i odejść w każdej chwili".

Chyba nie do końca mnie zrozumiałeś. Otóż chodzi mi o znajomości, które opierają się na zupełnie niezobowiązującym kilkaniu. Kiedy to siedzisz sobie przed kompem i nawijasz z kimś podobnie jak na pierwszym lepszym czacie. Wydaje mi się, że tego typu kontakty są dosyć bezsensowne, bo nie wnoszą zupełnie nic, a pogadać w taki sposób można z niemalże każdym „nickiem” na czatach ;). Jeśli tak traktujemy netową znajomość, to jest to tylko kolejna forma zabicia czasu i nic więcej wg mnie. Nie ma mowy wtedy o czymś dojrzałym i głębokim (o czym wspomniałeś wyżej), a cóż dopiero o uzewnętrznianiu się itd. ;) Pisałeś o możliwości zerwania takiej znajomości w każdym momencie, bo tak naprawdę nic nas nie zobowiązuje. Dokładnie tak jest w przypadku większości tego rodzaju relacji. Przemawia to za tym, że w necie dużo trudniej jest stworzyć jakąś „poważniejszą” więź, która byłaby porównywalna do tej z reala.
Nie chodzi mi też o trzymanie kogoś na smyczy, czy przymuszanie do kontaktów, bo przecież to jest jakieś niedorzeczne :ph34r:. Jesteśmy wolnymi ludźmi i sami sobie dobieramy „towarzystwo” ;). Staram się jedynie zwrócić uwagę na to, że w necie łatwiej jest powiedzieć z dnia na dzień „bye, bye” i już się nie pojawić, niż w przypadku tradycyjnych kontaktów, gdzie jest to o wiele trudniejsze do zrealizowania. Czy to zaleta? Wg mnie nie…to potwierdza tylko tezę, że większość z nas traktuje netowe znajomości drugorzędnie i mało „poważnie”;). Zaraz ktoś powie, że w realu też można zerwać kontakt i spalić za sobą mosty….Owszem, można, ale niesie to najczęściej  jakieś konsekwencje. Ja należę do osób, które nigdy nie przymuszają się do jakichkolwiek kontaktów i w rzeczywistym świecie utrzymuje je tylko z tymi, z którymi chcę. Podobnie zresztą jest w necie ;) Uważam jednak, że jakakolwiek mniej powierzchowna znajomość ( typu A: „skont klikash?” B: „z południa, a Ty?” – wiem, przejaskrawiam :P) wymaga choć trochę zaangażowania, podobnie zresztą jak wszystko w życiu. Żeby kontakt w necie miał jakiś sens i nie był tak cholernie ulotny, nie można traktować kolejnych osób jak jakieś bezosobowe nicki…przynajmniej tak mi się wydaje ;D
A odnośnie tego kontaktu fizycznego, o którym pisałeś, chciałam dodać, że nie wyobrażam sobie opierania jakichkolwiek znajomości na takim przesiadywaniu przed szybą monitora bez chęci poznania tej drugiej osoby kiedyś tam. Wiadomo, że nie zawsze jest to możliwe od razu, ale nawet gdyby miało to być po roku klikania, ma to zawsze sens. Takie „izolowanie się” z kolei jest wbrew naturze człowieka chyba…;D No nie wiem, być może znajdujesz w tym więcej przyjemności niż w kontakcie face to face, ale ja jednak mimo wszystko preferuję to drugie :D. (kontakt fizyczny nie mylić wiecie z czym :P, żeby potem nie było jakichś nieporozumień, że Rose to i owo…)

Offline Karol

  • Reckless Life
  • **
  • Wiadomości: 180
  • Respect: 0
Odp: Internet,a "real"
« Odpowiedź #115 dnia: Maja 07, 2008, 12:56:59 am »
0
A odnośnie tego kontaktu fizycznego, o którym pisałeś, chciałam dodać, że nie wyobrażam sobie opierania jakichkolwiek znajomości na takim przesiadywaniu przed szybą monitora bez chęci poznania tej drugiej osoby kiedyś tam.

Ja też nie wyobrażam sobie tak zupełnie bez chęci poznania (nawet przy odległościach liczonych w tysiącach km :)). Nawet ze zwykłej ciekawości. Może przeceniam wartość netu, ale to doskonały lek na stres społeczny i socjofobię, a netowe multimedia potrafią zbudować całkiem ciekawy świat, prawie jak realny. A czasem pod niektórymi względami może lepszy od tego realnego, zależy jakie życie wiedzie się w tym realnym.
"Koty wyczuwają, że nie lubisz śladów ich łap na maśle, ale będą wchodziły na nie za każdym razem, kiedy nikt nie patrzy."
Kathy Young

Offline Zqyx

  • Newsman
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 34825
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger. They just..."
  • Respect: +3483
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Odp: Internet,a "real"
« Odpowiedź #116 dnia: Maja 15, 2008, 06:59:14 am »
0
rose84: W necie można nawiązać bliższe relacje z drugim człowiekiem,ale wymaga to więcej chęci i zaangażowania niż zwykle wykazują ludzie.Sporo zależy od tego,jak ktoś traktuje taką znajomość. Dla jednych świat wirtualny i realny będzie się przenikał,dla innych po wyłączeniu kompa ludzie z netu przestają się liczyć,no chyba,że znają się osobiście,to wtedy net jest tylko uzupełnieniem ich kontaktów.
Czy można stworzyć coś trwałego w oparciu tylko o neta? Nie jestem pewny. Można,jeśli ktoś jest zrażony do realnego świata,jeśli cierpi na jakąś fobię społeczną i.t.d,ale jeśli nie - to tak naprawdę kontakt wyłącznie internetowy prędzej czy później zaniknie. Nie ma wspólnych doświadczeń,wspólnych przeżyć - iluzja bliskości.
Sad but true.
Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

Offline REBEL

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2745
  • Respect: +5
Odp: Internet,a "real"
« Odpowiedź #117 dnia: Maja 16, 2008, 12:52:55 pm »
0
Uwazajcie zeby sie to nie skonczylo tak: http://wiadomosci.onet.pl/1750550,441,item.html :D

Offline BlackLeather

  • Reckless Life
  • **
  • Wiadomości: 163
  • Płeć: Kobieta
  • requiem for a dream
  • Respect: +1
Odp: Internet,a "real"
« Odpowiedź #118 dnia: Maja 16, 2008, 12:53:59 pm »
0
to dopiero... chłopaczek w wieku 49letniej kobiety. grr..  :???:
a tak btw
ostatnio się przejechałam. miałam jakiegoś takiego niby to znajomego, którego widziałam może z 10min i pisał do mnie od czasu do czasu. no człowiek wydawał się co najmniej świetny. pomyślałam "super, kolejny fajny znajomy". jak się spotkaliśmy.. jego wirtualny czar prysł... :P człowiek kompletnie bez osobowości ;| no nic. ale opinię na temat pomocy internetu w kontaktach już wyrażałam ;)
« Ostatnia zmiana: Maja 16, 2008, 12:56:09 pm wysłana przez BlackLeather »
You wan'd a step into my world
It's a sociopsychotichstate of bliss
You've been delayed in the real world
How many times have you hit and missed?

Offline Zqyx

  • Newsman
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 34825
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger. They just..."
  • Respect: +3483
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Odp: Internet,a "real"
« Odpowiedź #119 dnia: Czerwca 28, 2008, 02:31:35 pm »
0
A ja miałem całkiem niedawno inną sytuację - w necie rozmowa się zupełnie nie kleiła,a w realu było mnóstwo tematów.  :P Ogólnie mimo całego "zachwytu" siecią polecam real. W necie i tylko w necie nie da się zbudować niczego naprawdę trwałego.
Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

 

"Wielbiciel"

Zaczęty przez Ivellios

Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 6409
Ostatnia wiadomość Listopada 17, 2009, 05:00:52 pm
wysłana przez Tiramisu