Osobiście uważam że nie ma to jak kontakt face 2 face w realu. Chociaż patrząc na te smutne i wiecznie niezadowolone z życia oblicza naszych polskich dziewczyn/kobiet bardzo często odechciewa się czegokolwiek. Nie wiem, może chodzę nie tam gdzie trzeba chociaż często jestem w Galerii czy Manufie gdzie jest najszerszy przegląd "profili osobowościowych" i z mojego punktu widzenia nie wygląda to za ciekawie. Nie mam nic przeciwko poznawaniu się w Internecie a zwłaszcza na forach internetowych
gdzie poprzez wymianę poglądów, opinii etc. można wyrobić sobie dość dobrze zdanie o drugiej osobie. Potem można przejść na komunikatory i dalej kontynuować znajomość a może i coś więcej.
Huh, ale się rozpisałem. xD
Świeży artykuł chyba dość mocno powiązany z tematem ponieważ również dotyczy kontaktów międzyludzkich. "Generacja Esemesowa" -
http://partnerstwo.onet.pl/1517629,3500,1,artykul.html Jak kogoś nudzi czytanie artykułu to komentarze to wynagradzają, niektóre są bardzo ciekawe.
- - -
"Coś w tym jest. Byłem świadkiem jak para nastolatków idąc obok siebie na spacerze prowadziła ze sobą konwersację za pomocą fonów i esków właśnie."
"Jak mnie denerwuje jak jestem z kimś a ta osoba ciągle ma telefon w ręku, ciągle dostaje i wysyła smsy...
Przecież bez tego mozna przezyć do momentu skończenia spotkania! Brak kultury i szacunku dla towarzystwa. A telefon na stole podczas obiadu?! OMG szkoda słów. Niedługo nikt z nikim nie będzie normalnie się widywał i rozmawiał
"
"We wszystkim trzeba mieć umiar, a najwidoczniej niektórzy go nie mają. Nie wiem może jestem na to zbyt wyczulony ale denerwuje mnie ciągłe pisanie sms-ów w mojej obecności. Czasem jak jestem z koleżanką w kinie restauracji czy gdzieś wycieczce trafiają się takie dla ,którym duży problem sprawia schowanie telefonu i nie używanie go choć na chwile, na początku to cierpliwie znosze, później delikatnie zwracam uwagę jeśli to nie skutkuje przestaje się odzywać. Później raczej ograniczam spotkania z takimi osobami. Nie wiem tylko dlaczego tym ludziom tak ciężko jest dojść do tego (szczególnie dziewczynom) dlaczego się nie odzywam i unikam kontaktów."
"Zerwała ze mną przez SMS !!!! Po roku bycia razem, moja dziewczyna zerwała ze mną przez smsa. Napisała, sorry, ale nie chcę ranić cię prosto w oczy. Odchodzę. Czy to fair? Jak tak można. Jestem załamany"
"Ja przez naszą klasę rzuciłem dziewczynę. Zrozumiałem że liczy się dla niej tylko moja kasa.Wstawiała fotki mojego nowego samochodu , mojego mieszkania czy zdjęć z wakacji.W lato nie chciała jechać na wakacje nad Bałtyk tylko zagranicę żeby zrobić fotki.To był obłęd."
"przez naszą klasę spotkałem się z pierwszą miłością- po 22 latach, z nią później zdradziłem swoją żonę, żona wybaczyła mi i żyjemy dalej razem w normalnym związku, a nasza klasa przyczynia się do rozpadu wielu małżeństw, jednym słowem dziadostwo"
- - -
A ja mam pytanie od siebie. Ktoś zaliczył spotkanie po latach z ekipą z liceum lub wcześniej? Ja tak, sciągnęliśmy się prawie wszyscy z klasy (liceum) za pośrednictwem n-k i było bardzo fajnie zobaczyć się po kilkunastu latach i porozmawiać. Dla mnie może troche mniej fajnie bo całe towarzystwo oprócz mnie żonate (lub rozwiedzione) i dzieciate więc nie miałem wspólnego tematu.
Cóż, zawsze muszę się czymś wyróżniać od ogółu.