Net - w sumie chyba nie mógłbym już bez niego żyć
A właściwie nie tyle bez niego ile bez całej listy osób,które tu spotkałem.
Nie ze wszystkimi ma się kontakt telefoniczny,czy smsowy,zresztą smsy wydają mi się bardziej bezosobowe,szczególnie jeśli
chodzi o emotki znane w sieci. Poza tym jestem leniwy i wolę pisać w sieci niż smsa.
Ważniejsze dla mnie znajomości sieciowe staram się zmienić w znajomości nie tylko sieciowe,choć np. będąc tu poznaję
ludzi z całej Polski;taka specyfika intenetu;i wiem,że nie ze wszystkimi osobami będzie mi dane się spotkać.
W necie nigdy niczego nie udaję. Zawsze mam w perspektywie to,że pewnego dnia może dojść do spotkania.
Udawanie nie ma żadnego sensu,jestem szczery,czasem może nawet za bardzo... W "realu" często nie mam tak wiele do
powiedzenia,jak tutaj,ale to jeszcze zależy od ludzi,których spotykam.
Póki co nikt poznany w "realu" nie prezentował się jakoś zdecydowanie odmiennie od tego,co pisał w sieci.
No może trochę jedna osoba,ale to tylko na +,bo sądząc po postach nie spodziewałem się,że
ma tak duże poczucie humoru
Wydaje mi się,że w necie niektórzy ludzie bywają trochę śmielsi,ale to też
dobrze,dzięki temu można się lepiej poznać.
Myślę,że dzięki długim i częstym rozmowom można w jakiś tam sposób poznać człowieka w sieci,ale
dużo o nim mówi także jego zachowanie,gesty,głos,które mogą być cennym uzupełnieniem. Mimika,
sposób mówienia,o to wszystko net jest uboższy. Net stwarza także szansę poznania ludzi,których
w inny sposób nigdy byśmy nie poznali.
W necie zawiera się nie tylko powierzchowne znajomości,ale także i nawiązuje poważniejsze relacje -
wiele się czyta choćby o tym,że ktoś poznał kogoś w sieci,a potem stworzyli związek. Takie sytuacje
są możliwe,mimo odległości,ale podstawowym warunkiem jest szczerość,wobec siebie i innych.Oczywiście
nie wszystko przetrwa,tak jak nie zawsze przetrwają inne relacje międzyludzkie,ale nie można
z góry skazywać jakiejś znajomości na porażkę tylko dlatego,że ludzi dzieli ileś tam kilometrów.
Ważne,co łączy
Czy była sytuacja,że kontakt "realowy" przeniosłem do sieci? Owszem było kilka takich sytuacji,choćby ze
względu na to,że po skończeniu szkoły kontakt z pewnymi osobami nie mógł już być twarzą w twarz ze względu na
odległość. Prawdopodobnie części z tych ludzi,kiedyś dla mnie ważnych,dziś z racji utrudnionego kontaktu troszkę mniej
mi znanych,nigdy nie spotkam,ale mimo to staram się utrzymywać jakiś kontakt.
Są w sieci ludzie,którzy mogą zaintrygować,zainteresować i wtedy naturalna staje się potrzeba kontaktu
twarzą w twarz,bo czasem warto się przekonać,czy osoba,którą poznaliśmy w necie jest taka sama w życiu.
Nie traktuję ludzi w sieci,jako zbioru nicków,choć czasem mogę sprawiać takie wrażenie,zwłaszcza na forum.
Owszem kojarzę osobę z nickiem,głównie z nim,czasem zdarza się,że poznam imię i nawet go używam
, najczęściej rzeczy typu nazwisko,czy adres są mi zupełnie zbędne,bo
tak naprawdę nic,lub prawie nic nie mówi mi to o człowieku. Miejsce zamieszkania staje się ważne,gdy
zaistnieje chęć spotkania,a nazwisko? Rzecz nabyta
Ważny jest człowiek,jego przemyślenia,emocje,marzenia. W necie poznajemy tylko część prawdy.
Dlatego myślę,że warto się spotykać. Dlatego tak zależy mi na zlotach,choć nie na wszystkich
mogę niestety być.
Kontaktu twarzą w twarz,przytulenia,spojrzenia w oczy nie zastąpi nic... dlatego przytulajmy się,jak się widzimy