Idzie koleś na spacer z buldogiem, patrzą a tam wyścigi chartów, więc buldog mówi do swojego pana "weź mnie zapisz na te wyścigi". Właściciel mówi, że bez sensu, że buldog jest tłusty i nie ma szans. Ale pies go namawia i w końcu startuje w wyścigu. Pierwsze okrążenie, buldog ostatni, własciciel z trybun krzyczy "co jest buldog?!" buldog odpowiada "spoko spoko" i biegnie dalej. Drugie okrązenie, buldog znowu ostatni, właściciel znowu się wydziera "co jest? no co jest?", buldog odpowiada ze spokojem "spoko spoko". trzecie okrązenie, buldog nadal ostatni, własciciel coraz bardziej wściekły pyta "co jest buldog?", pies odpowiada "spoko, spoko". W koncu ostatnie okrązenie, buldog ostatni, własciciel schodzi z trybun, podchodzi do psa i mówi:"co jest buldog? miałes wygrać. co jest?" a buldog na to: "no własnie nie wiem."