Ja wróciłem niedawno z herbatki od x.Rafała. Mam 2 zagadki, dosyć śmieszne a zarazem przerażające...
Tydżikistan, lotnisko. Pas wąski, po obu stronach wraki samolotów. Samolot w stanie agonalnym, braki w onitowaniu, ledwo kręcące silniki. Pilot się spóźnia się, a gdy przybywa stewardessa prowadzi go do kabiny, gdyż sam idzie wężykiem. Na pytanie od pasażerów, czemu ma zamiar lecieć pijany, co odpowie?
- Na trzeźwo bałbym się tym latać.. xD
MDL Cargo, Warszawa. Rosyjscy piloci na Antonovach mają zrobić 3 kursy z ładunkiem. Lecą jednak na 2, z przeciążonymi maszynami (tak, ukraińskie Antonovy potrafią takie rzeczy. Największym samolotem jest właśnie Antonov (225), zabierający 250 000 kg ładunku. To więcej niż jakikolwiek inny samolot, ale to jako mała dygresja), każda ma 150% dopuszczalnego ładunku. Po czym piloci cofają aż po sam reflektor [odrzutu/ciągu] i zaczynają start. Pełny ciąg, siłowanie się ze sterami. Pytanie - o co zakłada się obsługa naziemna?
- Czy wystartuje, czy zaj*bie w reflektor po DRUGIEJ stronie pasa.
Zazwyczaj przelatują w okolicach 1 metra nad.
Nie wiadomo czy autentyczne, źródeł wiarygodnych nie znam