Wpis Piotra Bałtroczyka na FB:
Sala Kongresowa była pełna. To było spotkanie agentów ubezpieczeniowych chyba, po latach nie pamiętam. Postawiono nam fotele na scenie, jakieś stoliczki na wodę.
- Zna Pan taki żart ? - zapytałem.
Arnold Schwarzenegger przyjechał na rowerze do warzywniaka, bo żona go posłała po ogórki i kapustę kiszoną. Rower mu niedawno podpieprzyli i to go zdenerwowało. Oparł kolarzówkę o budkę, a na kartce napisał: „ Jeśli ktoś mi ten rower ukradnie, to mu tak wpieprzę, że nie będzie na oczy widział ”. I podpisał „Arnold Schwarzenegger ”.
Wychodzi ze sklepu wnerwiony, bo torebka z kapustą pękła i sok mu nowe dżinsy uwalił, syf globalny odzieżowy i patrzy, że roweru nie ma. Kartka została, do budki przybita: „ Nic mi nie zrobisz, bo mnie nie złapiesz ”. I podpis „ Ryszard Szurkowski ”.
Śmiał się Pan Ryszard, może rzeczywiście nie znał.🖤