Pewien pan, miał swojego ulubionego żółwia z którym na krok się nie rozstawał, chodził z nim wszędzie, pewnego razu postanowił wybrać się do kina na romantyczny film zabrał oczywiście swojego żółwia, ale przed wejściem na salę, pani sprawdzająca bilety mówi, że ze zwierzętami nie wpuszczają. On zaczął tłumaczyć, że bilet ma już zapłacony, a żółwia nie miał z kim zostawić, pani kasjerka była nieugięta, tak więc nie wszedł na salę, po jakimś czasie jednak wraca, był już trochę spóźniony i tylko na przedzie były wolne miejsca, tak więc usiadł sobie tam, przed nim siedziała para chłopak z dziewczyną i w pewnym momencie ten chłopak mówi do swojej dziewczyny, "Ty widziałaś on k.utasa ma na wierzchu", dziewczyna odpowiada "no i co z tego ty też masz", a on - "no tak, ale mój nie wpier.... krakersów"