i ja cos wkleje:
http://www.mpłs.pl/dzienpo/i troche do czytania:
Byl sobie fanatyk wedkowania. Pewnego dnia dowiedzial sie o
fantastycznym wprost miejscu, malym jeziorku w lesie, gdzie ryby o
wielkosci niesamowitej same wskakuja na haczyk. Nie mógl sie juz
doczekac weekendu, zakombinowal w pracy, pozamienial sie na zmiany, nastawil budzik na 4 rano, bo daleko bylo... I wreszcie nastal ten dzien... Po dlugiej podrózy odnalazl male jeziorko w lesie, rozstawil wedki...
i czekal... godzine druga godzine trzecia wreszcie... splawik drgnal...
wedkarz szarpnal... i wyciagnal ogromna nadziana na haczyk... kupe.
Zaklal szpetnie i zauwazyl, ze z tylu ktos za nim stoi. Byl to miejscowy.
Wedkarz z zalem powiedzial:
- No patrz pan, taki kawal drogi jechalem, tyle wysilku, kombinowania,
i coż KUPA...
Na to gosciu:
- A bo wie pan, z tym jeziorkiem zwiazana jest pewna legenda. Otóz
niech pan sobie wyobrazi, przed 1 wojna swiatowa zyl tu chlopak i
piekna dziewczyna, kochali sie niesamowicie. Ale wzieli go do wojska. Po
jakims czasie nadeszla wiadomosc ze on zginal na froncie. I prosze sobie
wyobrazic, ze ona przyszla tu, nad to jeziorko i z wielkiego zalu
sie utopila!
- Niesamowite - odparl wedkarz.
- Ale to jeszcze nie koniec prosze pana! Otóz po wojnie okazalo sie
ze chlopak przezyl, byl tylko ranny. Przyjechal tu, dowiedzial sie
o wszystkim, przyszedl tu, w to miejsce na którym pan siedzi i z zalu i wielkiej milosci równiez sie utopil!
- To szokujaca historia - powiedzial wedkarz - ale co z ta kupa.
- A to nie wiem. Widocznie ktos nasral.
Do seksuologa przychodzi facet i zgłasza mu swoje problemy z erekcj±. Lekarz każe mu sie rozebraa, dokładnie ogl±da jego organy, potem wyjmuje z szafki jodyne, smaruje mu jedno jajo na fioletowo, zapisuje co¶ w karcie pacjenta i kieruje go z ni± do lekarza maj±cego gabinet na drugim koncu przychodni.
Facet wchodzi do drugiego gabinetu daje karte doktorowi, ten czyta, każe mu sie rozebraa, wyci±ga z szafki jaki¶ płyn, maluje mu drugie jajo na zielono, zapisuje też co¶ w karcie i odsyła go¶cia z powrotem do pierwszego specjalisty.
Po drodze klient postanowił sprawdzia co mu dolega. Otworzył szar± koperte wyci±gn±ł swoj± karte i czyta.
Wpis pierwszy :
\" Z okazji ¦wi±t Wielkanocnych, przesyłam panu doktorowi najserdeczniejsze życzenia. dr. Kowalski\"
Wpis drugi :
\" Dziekuje za miłe słowa, Panu też życze dużo wielkanocnej rado¶ci, dr Malinowski
Babka miała córke. Córka miała chłopaka. Pewnego wieczory wróciła do domu zapłakana.
- Mama, nic z tego nie bedzie on powiedział, że ja nic nie umiem...
Matka pomy¶lała i postanowiła opowiedziea córce o ptaszkach i motylkach.
W trakcie opowiadania córk± jej przerwała i mówi:
- Ależ mamo, rżn±a sie i braa do buzi, to ja umiem wrecz koncertowo. Ja po prostu gotowaa nie umiem!!
Sedzia prowadzi rozprawe pojednawcz± pomiedzy dwiema prostytutkami, które pokłóciły sie jaki jest lepszy: gruby, czy długi. Zwróciły sie do sedziego o arbitraż. Ten nie mog±c sobie poradzia z problemem powiedział o kłopocie żonie.
- Obie nie maj± racji - stwierdziła bez wahania żona sedziego, starsza, siwa już dama - najlepszy jest ten, który długo stoi.
Nastepnego dnia sedzia przedstawia obu córkom Koryntu werdykt. Obie sie z nim zgodziły i podziekowały. Jedna z nich wychodz±c z sali powiedziała:
- Ale to nie pan sam wymy¶lił. Musiała to panu podpowiedziea jaka¶ stara ku*wa...
i zeby nie bylo, zem zboczuch:
Urodziny killera. Zebrali sie koledzy z branży, siedz±, pij±, jedz± ciasteczka, wymieniaj± do¶wiadczenia zawodowe. Przyszła pora wreczania prezentów. Wstaje najlepszy kumpel solenizanta i powiada:
- Mowa moja bedzie krótka, super z ciebie go¶a, my¶my sie z kolegami złożyli - i podaje solenizantowi piekny skórzany futerał.
Solenizant otwiera, w ¶rodku najnowszy krzyk mody w dziedzinie karabinów snajperskich - z lazernym celownikiem, cynglem-sznellerem, ładowark± i wygrawerowan± dedykacj±.
- Nooo, chłopaki! - wzruszył sie solenizant.
- Poczekaj, to jeszcze nie wszystko - musisz go wypróbowaa - tu wreczaj± mu kontrakt na kropniecie klienta za milion zielonych.
- Takiego prezentu jak żyje nie dostałem - rozczula sie solenizant.
- Poczekaj, to jeszcze nie wszystko!
Prowadz± go do ogrodu, a tam do drzewa przywi±zany facet z workiem na głowie.
- To jest ten klient, co go masz kropn±a!
Killer rozklejony zupełnie, łzy wzruszenia mu sie do oczu cisn±, tymczasem jeden z go¶ci podchodzi do klienta z workiem na głowie, ¶ci±ga worek, a facio drż±cym głosem zaczyna ¶piewaa:
\"Happy birthday to you, happy birthday to you!....\"