Samolot wystartował z lotniska. Po osiągnięciu wymaganego pułapu, kapitan odzywa się przez intercom:
- "Panie i Panowie, witam na pokładzie samolotu. Pogodę mamy dobrą, niebo czyste, więc zapowiada nam się przyjemny lot. Proszę wygodnie usiąść, zrelaksować się i...
O k***a!!!"
Po chwili ciszy intercom odzywa sie znowu:
- "Panie i Panowie, najmocniej przepraszam, jeśli przed chwilą państwa wystraszyłem, ale w trakcie mojej wypowiedzi drugi pilot wylał na mnie filiżankę gorącej kawy.
Powinniście państwo zobaczyć przód moich spodni..."
Na to odzywa sie jeden z pasażerów:
- "To pewnie nic w porównaniu z tyłem moich spodni".
Przychodzi Jasiek do spowiedzi:
- Proszę ksiedza, uprawialem sex oralny.
- O, ciężki grzech. A z kim?
- Nie mogę księdzu powiedzieć!
- Może z Kryśka od Zarębów?
- Nie.
- A może z Kaśką od Kowali?
- Nie.
- Powiedz, bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
- No naprawdę nie mogę, proszę księdza.
- To może z Zośka od Graboszy?
- Nie.
- Idź, nie dam Ci rozgrzeszenia.
Wychodzi chłopak z kościoła, czekają na niego kumple:
- I co? Dostałeś rozgrzeszenie?
- Nie. Ale mam parę namiarów.
Jasio przybiega do mamy i mówi:
- Mamo, mamo, widziałem jak tatuś robił cos z pokojówką.
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ja całował, a potem dotykał... Potem poszli do gabinetu, rozebrał ją i wsadził....
- Dobrze, synku, w niedzielę, podczas kolacji, opowiesz to, żeby wszyscy wiedzieli.
Nadeszła niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi żeby zaczal mowic. Jasio:
- No wiec tatuś całował i dotykał pokojówkę, później zabrał ja do
gabinetu, rozebrał i wsadził.... Wsadził... Mamo, jak się nazywa to, co ssiesz szoferowi?
Warszawa, korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się drugi - Słuchaj, porwali prezydenta Kaczyńskiego, żądają 100 000 000 złotych, bo inaczej obleją go benzyną i podpalą, robimy właśnie zbiórkę...
- Tak? A po ile dają inni kierowcy?
- No tak po 2 - 3 litry...