House'a uwielbiam od pierwszego wejrzenia. Mogę oglądać w kółko, mogę słuchać dialogów na okrągło. Najbardziej lubię relacje House - Wilson, ich rozmowy są niesamowite. Albo porwanie gitary House'a na początku czwartej serii...
Na razie nie jestem przekonana do nowego zespołu H., ale nic dziwnego, skoro przez trzy serie widziało się Foremana, Chase'a i Cameron. Ale najbardziej z najnowszej trójki lubię Kutnera - też jest niesamowity
Edycja:
tylko kulejącego brzydala
Oj, widać, że jesteś facetem.