Nie,to nie tak
Chodziło mi o to,żeby unikać związków,gdzie któraś z osób czuje się ideałem i przeobraża tę drugą według własnego widzimisie. Bo albo podobamy się komuś tacy,jacy jesteśmy,albo nie. Jasne,że pewne rzeczy można,a nawet trzeba zmienić,ale nie wyobrażam sobie związku z kimś,kto nieustannie wymaga jakiejś zmiany,a jednocześnie ma siebie za ideał,który absolutnie nie ma powodu,ani potrzeby się zmieniać.