Problem hejterów w internecie jest spory, spotkał się z nim praktycznie każdy. Co robić w sytuacji, gdy ktoś nie pozwala dyskutować, gdy jedyne, co dana osoba ma do zaproponowania to hejt?
Kominek, jeden z najsłynniejszych polskich blogerów, mówi prosto : ( Hejterzy to ) Największa bakteria internetu. Trzeba ich ubić.
Recepta wydaje się prosta. Konsekwentne niszczenie hejterstwa w zarodku. Czy rzeczywiście jest to skuteczne?
Jak przekonuje Kominek:
" Hejter nie bierze żadnej odpowiedzialności za swoje słowa, czuje się bezkarny. Gdyby nie było Kodeksu karnego, to ludzie by się okradali i zabijali. Nie liczmy na to, że jesteśmy dobrzy z natury. Ludzi trzeba trzymać na krótkiej smyczy, po to wymyślono prawo.
Nie ma sensu zastanawiać się, jaki jest sposób myślenia hejtera, ani tym bardziej myśleć, jak do niego dotrzeć. To tak, jakbyś chciał swojemu psu wytłumaczyć sens życia. Hejter pewnych rzeczy nie skuma, trzeba go po prostu ubić, jak bakterię."
"Po pierwsze: jakkolwiek mogą oni stanowić większość komentatorów, to stanowią zdecydowaną mniejszość czytelników. "
"Wprowadzenie dość rygorystycznego regulaminu nie zmniejszyło liczby komentarzy?
- Oczywiście, że nie. Wielokrotnie ją podniosło. Ludzie zaczęli czuć się swobodnie, nie bali się już komentować, a - co za tym idzie - zaczęli się lubić."
Obserwacje Kominka, zwłaszcza odnośnie wpływu, jaki hejterzy mają na poszczególne portale, wydały mi sie na tyle ciekawe, że zapraszam do zapoznania się z całym artykułem, no i rzecz jasna do komentowania.
Może jednak Kominek nie ma racji, a Waszym zdaniem hejterzy są potrzebni? Jak powinno się z nimi postępować?
Poczytajmy, pomyślmy, piszmy
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14231599,Kominek_o_hejterach__Najwieksza_bakteria_internetu_.html#MT