Ja rzuciłem ten nałóg jakieś 3 tygodnie temu, kiedy koło nosa przesło mi 410 zł. Zabawa fajna, jest to na prawdę wkręcające - siedzenie przed kompem i analizowanie tabel, ostatnich wyników itp.
. Ale za często prześladował mnie pech - na 10 meczy nie weszły mi np. 2 albo 1, i wtedy sobie mówiłem "skoro teraz mi nie weszło, to za tydzień na pewno się uda". Co piątek po południu śmigałem do STS-u i obstawiałem za coraz wyższe stawki. To był mój błąd... Zmarnowałem przez to kupę hajsu....
Tak więc dobra rada dla początkujących - nie grajcie w to
!