No nie nauczysz... akurat gry nigdy nie będą tak popularne jak np. oglądanie filmów, które nic nie wymagają od swoich odbiorców, więc zawsze znajdzie masa specjalistów, którzy stwierdzą odwieczną "prawdę oczywistą". Wiecie... argumentacja jest sensownie ułożona, więc rozumiem takie podejście. Drugą kwestią jest to, kto w te gry gra. Jak ktoś używa GTA tylko do napiżdżania ludziom kałachem po ryjach i ma przy tym kilka lat to ja widzę pewną korelację.
Ostatnio z moim 10letnim członkiem najbliższej rodziny mam takie przeboje... przez wiele lat tłukłem jego rodzicom do głów, że z grami trzeba ostrożnie, że jeśli na okładce pisze 18+ to znaczy, że 8 latek nie powinien w to ciupać. No i się nagadałem. "Wszyscy jego koledzy grają" wiec i jemu kupili GTA i Playa. No i pierwsze co robi po odpaleniu gry to idzie rozwalić komuś ryj kijem bejsbolowym. Rodziców temat przestał interesować a ja mam wrażenie, że jestem jedynym który potrafi i chce z nim pogadać o grach i który w te gry może z nim pograć. Świetnie się razem bawiliśmy na święta w jakiejś ścigałce o słabym budżecie.
Czy wyrośnie z niego kryminał? To bardziej zależy od zainteresowania rodziców a nie gier. Ja sam wesoło rozjeżdżałem przechodniów w Carmageddonie jak miałem 14 lat i oglądałem Bad Boys jak miałem 10 (młody też ostatnio się chwalił seansem). Wyrosłem na zjeba, który w ramach protestu nie będzie jadł kebaba przez tydzień i będzie rzucał w każdego śniadego człowieka cegłówką? No raczej nie.