Black Ops 2 w singlu raczej ssie. Piszę raczej, bo jednak jest to jakiś tam poziom, ale znacząco odstaje od poprzedników. Nie ma takiego fajnego klimatu jak przy znanych i lubianych bohaterach z serii Modern Warfare, a scenariusz od pięt nie dorasta temu z Black Ops części pierwszej. I nie chodzi tutaj nawet o zwroty akcji bo tych jest kilka, ale o to, że całość i tak toczy się swoim tempem, pomimo pozornych wyborów podejmowanych przez gracza. To, że na koniec mamy kilka wersji zakończenia - to miłe, ale nijak to nie wpływa na rozgrywkę. Ja grając pierwszy raz na poziomie Veteran, skupiałem się bardziej na przejściu samych poziomów a decyzje zostawiałem swojemu wewnętrznemu "widzimisie", co zaowocowało... uwaga... najgorszym możliwym zakończeniem. Czytaj: wszystko się na koniec zjebało
Gra wygląda też brzydko. Silnik na którym jest zrobiona to cały czas przerabiany kod, jeszcze z Modern Warfare z 2007 roku. Bohaterowie "nowożytni" czyli chłopaki, które w 2025 roku biegają z giwerami, czyli głównie panowie Sekcja i Harper to znowu totalne przykłady amerykańskich bohaterów: tępe mięśniaki gadające tylko o tym, że "that man is going down"
Dżizas... jak ja nienawidzę tego ameryckiego bełkotu....
Achievementy porobiłem więc miałem grę sprzedawać, ale... włączyłem sobie wczoraj multi. I tak jakoś mi zleciało parę godzin. A i nie mogę się doczekać, aż znowu sobie włącze
Krótko: fani serii pewnie i tak ukończą BO 2, wytrawnym graczom radzę poszukać czegoś ładniejszego.