NighTrain Station Guns N' Roses

Dlaczego? Jak dla mnie odpowiedź jest banalna. Dziewczyny kochają mężczyzn, którzy wyróżniają się spośród całej masy facetów. Są oni w pewnym sensie unikalni, ponieważ z całego społeczeństwa mało kto robi to co robi na tak wysokim poziomie(masło maślane, przepraszam, późna godzina  ). Następną rzeczą jest to, że żeby osiągnąć to co oni osiągnęli, trzeba naprawdę dużo poświecić, czasu czy chęci. Nie są po prostu leniami, są najlepsi w tym co robią. Jaka dziewczyna by nie chciała mieć tego najlepszego, który jeszcze jej zagra, zaśpiewa podczas romantycznej kolacji, następnie pochwali się koleżance jakiego to ma super faceta  (to już tak żartobliwie)

Ogólnie no wiecie, coś co jest rzadko spotykane i ciężkie do nauczenia i do tego podziwiane przez innych jest atrakcyjne 

Niby to prosto działa, ale wbrew pozorom, ludzie nie są tacy skomplikowani

Do tego wora można też władować przeróżne hobby, rysowanie, jakieś sporty, cokolwiek. Inność wyróżnia tylko ta inność musi być pozytywna( chociaż nie zawsze są różne paradoksy  )

wykładał:
Anorakku
Naczelny Spamer

Mnie to akurat nie dziwi no może tylko co do tych naprawdę odrażających muzyków. Zauważyłem jednak, że faceci aż tak nie latają za znanymi laskami chyba że celebryci.

Pytanie powinno brzmieć - dlaczego powszechnie wiadomo, że jak człowiek ma pieniądze i jest sławny, to dziewczyny przyjdą łatwiej?. Zapytaj się jakiegoś człowieka grającego do kotleta i w podrzędnych klubach (za zwroty kosztów i szamę), czy dziewczyny również tak na nich lecą.

Zdziwiłbyś się. Naprawdę czasem wystarczy, żeby facet chwycił za gitarę, zagrał parę chwytów. Może tu chodzi też o to, że umiejętność grania na gitarze imponuje?

  Wg mnie jest kilka powodów. Jedne bardziej, inne mniej szlachetne. Dokładnie tak jak same kobiety. Otóż laski lecą na muzyków, bo:

- Facet ma pasje, zainteresowania. kobiety to lubią i doceniają

- Jest sławny. Puste laski będą chwalić się przed swoimi równie pustymi koleżankami co wyprawiały na backstage'u. Inny powód to chęć zaistnienia, takie wyobrażają sobie, że muzyk od razu się w nich zakocha ,pomoże w karierze i będzie spełniał drogie zachcianki (LOL).

-Wirtualne zakochanie. Naczyta się to to jakichś Bravo, tudzież naogląda teledysków i już go kocha. Nie dociera do takiej, że to wyidealizowany obraz na potrzeby mediów. Ale one tak mają, że szukają księcia z bajki.

- Bo to takie romantyczne....Będzie grał dla niej serenady, pisał piękne testy, a ona będzie jego weną (podwójny LOL)

I to tyle. Nie łudźcie się panie. Części z was nie przyszłoby do głowy pokazywać cycki na koncertach, a po koncercie wpadać za scenę. I dobrze. Druga część myśli sobie takie rzeczy jak powyżej. 

Bo nie ma nic piękniejszego niż piosenka zadedykowana ze sceny specjalnie dla ukochanej?

Tak serio, to nie ma chyba na to reguły. Zgodzę się, że np. taka gitara w rękach ma jakieś magnetyczne działanie, ale pewnie nie tylko gitara. To już kwestia indywidualna, co się dziewczynie podoba i co jej imponuje. Muzyka jest tylko najjaskrawszym przykładem, bo na każdym w jakimś stopniu wywiera wrażenie. Poza muzyką ogólnie bycie sławnym (sportowcy, aktorzy) i wykonywanie jakichś niepospolitych rzeczy (żołnierz itp.) też ma podobny wpływ na dziewczyny. COŚ po prostu każdemu imponuje i czyni osobę to posiadającą bardziej atrakcyjną

No ale niestety także z tych mniej pięknych powodów, w stylu 'sława, pieniądze i wielka kariera'..

Zastanawiam się, czy to nie jest tak, że kochamy taką muzykę i świadomość, że tworzą ją właśnie ci faceci, czyni ich wyjątkowymi.

Z tym chyba muszę zgodzić się najbardziej. Dzięki Myszka

Ktoś dobrze powiedział to zależy od podejścia. Jeśli chodzi o mnie to taki muzyk Izzy czy Duff to są odzwierciedlenia moich ideałów ale też nie do końca. Trudno to sensownie wytłumaczyć. Hm zrobiłabym wszystko za randkę z Duffem ale to są tylko moje marzenia. Nie wiem czy chciałabym mieć rockmana na karku w prawdziwym życiu. Z pewnością fajnie by było spędzić noc z Bachem czy Izzym i w moim przypadku byłoby podobnie jak to powiedziała Myszowata, nie zrobiłabym tego dla sławy, pieniędzy ale dla samego przeżycia, to jest ten o którym śnię co nocy. A tak notabene weźmy Perle, co prawda za nią nie przepadam, no ale jej przykład idealnie pasuje poznała Slasha na backstage'u GNR fanka, pofarciło się jej, wyciągnęła go z nałogów żyją szczęśliwie, mają dwójkę dzieci, nadal się kochają(tak mi się wydaję). Która by tak nie chciała? Że niechcący otworzy się dla niej cały świat? Gdybym miała taką szansę czemu nie... Nie dla pieniędzy ale dla tego platonicznego zakochania, wiadomo kiedyś odejdzie ale może przyjdzie prawdziwe albo pozostanie samo przywiązanie.

ps: rockmani są zazwyczaj przystojni a swoją grą i śpiewem doprowadzają nas do szaleństwa. Ale czy facet musi być przystojny by osiągnąć ten sam efekt? Idealny przykład a zarazem odpowiedź: Steven Tyler