NighTrain Station Guns N' Roses

każdego kręcą elektryki, ale jak przychodzi do momentu zakupu...łoooo, na wszystko nagle uwagę trzeba zwrócić jak ja kupowałem swoją podróbę Epiphona marki Bridgecraft ( ) to nawet nie wiedziałem jakie znaczenie mają przetworniki, drewno, wygoda gry byłem tak uparty, że kupiłem dobrze że to coś w miarę gra

Grałem wczoraj koncert z moim zespołem w szkole u drugiego gitarzysty, który jest zresztą zarejstrowany na forum ale raczej nie często się udziela...
I powiem wam takiej chujni dawno nie widziałem, ogólnie organizacja do dupy.
Zostałem podłączony liniowo przez efekt do kolumn, które stały przede mną, przez co totalnie się nie słyszałem, zero odsłuchów... 
Grać się ogólnie nie dało.
Perkusista słyszał tylko siebie samego, wokalista się nie słyszał, a basu to chyba nikt nie odnotował. Po prostu sieka na maksa.
Zagraliśmy cztery kawałki:
1. Die Die My Darlin
2. Seek & Destroy
3. Sweet Child O'Mine
4. Aerials
Na więcej czas i warunki nam nie pozwoliły 

K.O.P. błagam, nie wiem ile lat już grasz, ale skoro koncertujesz w szkole na apelu, to chyba niewiele (żeby nie było, ja sie nie śmieje, ani nie ironizuje). Czego można spodziewać się po "koncercie" na sali gimnastycznej, wykonując cztery utwory, będąc początkującym muzykiem (bo Jak mniemam, takim jesteś). 

Jeszcze wiele rozczarowań czeka cię w życiu, i czasem na "większych" scenach takie rzeczy się dzieją (tym bardziej jak się nie ma swojego nagłośnienia).

Powinieneś cieszyć się, że zagrałeś, i na pewniaka jakieś laseczki cię przyuważyły A teraz zaciskaj zęby i nie narzekaj, tylko rock n' roll i do przodu!

Jeżeli masz za dużo kasy to sobie spraw

K.O.P. błagam, nie wiem ile lat już grasz, ale skoro koncertujesz w szkole na apelu, to chyba niewiele (żeby nie było, ja sie nie śmieje, ani nie ironizuje). Czego można spodziewać się po "koncercie" na sali gimnastycznej, wykonując cztery utwory, będąc początkującym muzykiem (bo Jak mniemam, takim jesteś). 

Jeszcze wiele rozczarowań czeka cię w życiu, i czasem na "większych" scenach takie rzeczy się dzieją (tym bardziej jak się nie ma swojego nagłośnienia).

Powinieneś cieszyć się, że zagrałeś, i na pewniaka jakieś laseczki cię przyuważyły A teraz zaciskaj zęby i nie narzekaj, tylko rock n' roll i do przodu!

Na gitarze gram ponad 4 lata, natomiast z zespołem rzeczywiście gram krótko. Pozatym wiem jak jest i szczerze mogłem się tego spodziewać, jednak
mimo wszystko sprzęt podobno był zaklepany, tylko ktoś po prostu zjebał robotę. A grałem tam poniekąd dla przyjemności, co nie znaczy że miło mi było jak grałem solówkę do seek And Destroy i się nie słyszałem. Druga sprawa jest taka, że nie będę woził pieca na odległośc ponad 100km.  A z tego że zagrałem i tak się cieszę, bo to zawsze jakieś doświadczenie jest. Tylko, że od dziś nie gram po festiwalach w szkołach bo jest to żenada.

No akurat tam publika była jeszcze w miarę, choć rzeczywiście siedząca publika to nie jest szczyt marzeń...
Tylko organizacja była do dupy i nagłośnienie... niby byli goście, którzy udawali że coś się na tym znają, ale tak wszystko ustawili, że solówek słychać nie było.... Pozatym zdębieli jak usłyszeli, że u nas jest dwóch solowych... Nie wiedzieli co zrobić, aby to brzmiało ok. Jakbyśmy mieli troszkę więcej niż 3 minuty na ustawienie dzwięku to by było lepiej, bo sam bym sobie to ustawił.

Tak jak Pyra mówi, dokładnie.

Ja tam nigdy w szkole nie grałem, ale z innego powodu, po protu nie było takiej okazji. No i w sumie na dobre wyszło, bo koncert w szkole, jest jak gotowanie w kiblu, niby coś z tego może być, ale smakować to na pewno nie będzie.

gotowanie w kiblu, niby coś z tego może być, ale smakować to na pewno nie będzie.

pytam z ciekawości: próbowałeś?