czasem nagle zbiera sie masa rzeczy i w człowieku wybucha agresja. Nie zawsze skierowana wobec osoby,która zawiniła.
Nie mieliście tak nigdy?
Ja tak mam, nawet dość często... Czasami gromadzi się w człowieku za dużo negatywnej energii (problemy w pracy, w domu, ze znajomymi) i przychodzi taki moment, że poziom stresu osiąga punkt krytyczny - wtedy wybucham

A że z natury jestem furiatką, bywa w takich momentach ciekawie

Najczęściej zamykam się w sypialni i wrzeszczę i przeklinam

tak długo, aż poczuję że schodzi ze mnie całe napięcie, ale często bywa też i tak, że dostaje się wtedy komuś, kto w żaden sposób nie przyczynił się do mojego wybuchu

Na szczęście mam wypróbowany sposób na rozładowanie stresu - skrzykuję znajomych i idziemy na piwo, to najskuteczniejsza metoda na pozbycie się negatywnych emocji i poprawę nastroju

Dlatego, żeby nie dopuścić do zbytniego zestresowania, spotykamy się często i jak najwięcej śmiejemy - śmiech jest najlepszym lekarstwem na stres
