1. Znamy ich z historii i myślę, że nie ma sensu licytować się, który wilk miał większy apetyt.
2. I tu się zastanawiam, dlaczego obok Rosji nikt nie wpisał Niemiec? Sadzę, że na to zasługują, skoro w ławach poselskich niemieckich krajów związkowych zasiadają neonaziści jawnie negujący granicę między Polską, a Niemcami. W sprawę rurociągu bałtyckiego nie jest zaangażowana sama Rosja, tylko, a jakże, również drugi historyczny wróg Polski.
Z Wikipedii:
Niektóre organizacje niemieckie, przy poparciu byłych urzędników państwowych Niemiec wciąż wysuwają roszczenia terytorialne wobec Polski oraz innych krajów będących terytorialnie w granicach państwa niemieckiego z roku 1937 i kwestionują legalność powojennych granic z tymi państwami.
Niemiecka partia skrajnej prawicy NPD, która uzyskała reprezentację w wyborach lokalnych w Meklemburgii, Saksonii i radach miejskich Berlina, kwestionuje obecną granicę z Polską i żąda rewizji linii granicznej na Odrze i Nysie Łużyckiej. Partia ta żąda użycia Bundeswehry dla "dobra Ojczyzny", by dokonać rewizji granic. Na pierwszej konferencji prasowej w Berlinie po zwycięstwie w wyborach lokalnych do Meklemburgii przewodniczący partii NPD Udo Voigt zadeklarował iż NPD domaga się Niemiec w "historycznych granicach" i zakwestionował obecne porozumienia graniczne. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" także polityk CDU zakwestionował Układ Poczdamski, jednocześnie oświadczając iż w II Wojnie Światowej istnieli dwaj sprawcy "bezprawia": Adolf Hitler i Polska
Jeszcze w latach siedemdziesiątych na niektórych mapach wydawanych na zachodzie Europy (np. wydawnictwa Freytag & Berndt ze Szwajcarii) tereny utracone przez Niemcy były oznaczane napisem zur Zeit unter polnischer Verwaltung (obecnie pod zarządem polskim), tereny Prus Wschodnich były dodatkowo oznaczane we właściwej części zur Zeit unter sowjetischer Verwaltung (obecnie pod zarządem sowieckim).
Z
http://wiadomosci.onet.pl/1656098,12,1,1,,item.html :
Przywódca skrajnie prawicowej Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec (NPD) Udo Voigt wywiadzie telewizyjnym podał w wątpliwość liczbę ofiar holokaustu i zażądał zwrotu ziem niemieckich utraconych po 1945 roku.
- Sześć milionów nie jest liczbą dokładną. Maksymalnie w Auschwitz zginęło 340 tysięcy osób. Żydzi mówią, że "nawet gdyby jeden Żyd zginął, gdyż był Żydem, to byłaby zbrodnia". Lecz jest różnica pomiędzy płaceniem za 6 milionów a za 340 tysięcy - powiedział Voigt w wywiadzie, który był wyemitowany przez publiczną telewizję ARD.
Szef najbardziej radykalnego ugrupowania skrajnej prawicy niemieckiej zażądał jednocześnie zwrotu "Pomorza, Prus Zachodnich, Prus Wschodnich i Śląska". Koenigsberg (Kaliningrad), Danzig (Gdańsk) i Breslau (Wrocław) "są według nas miastami niemieckimi i żądamy sprawowania nad nimi władzy" - dodał. Sebastian Edathy, przewodniczący komisji ds. wewnętrznych Bundestagu, polityk SPD, jeden z największych w Niemczech zwolenników zdelegalizowania NPD, zapowiedział, że złoży skargę przeciwko szefowi neofaszystów.
- Jest to zaproszenie do łamania praw narodów. Wypowiedzi Udo Voigta pokazują, że NPD jest partią, która łamie zasady konstytucji. A takie partie są w naszym kraju zabronione - powiedział Edathy.
NPD istnieje od 1964 roku. Największe sukcesy odnosiła w drugiej połowie lat 60. Partia gloryfikuje Trzecią Rzeszę i nie uznaje powojennych granic Niemiec.
Politycy domagają się zakazania działalności NPD. Podjęta przez niemieckie władze próba delegalizacji NPD nie powiodła się. Federalny Trybunał Konstytucyjny odrzucił w 2003 roku wniosek, ponieważ dowody na wrogi wobec konstytucji charakter partii pochodziły częściowo od działaczy, którzy byli równocześnie konfidentami niemieckiej policji.