primo, nauczka po raz kolejny - niczego nie planuj, spontan najlepszy. i to mnie cieszy xD
a więc zamiast dzielnice obok spędzić całego sylwestra najpierw pojechałem do kumpla do sosnowca, nawaliliśmy sie, potem na mysłowice, szampany, wnia, wszystko xD odporwadziłem kumpele, napiłem sie z kumplami, poszedłem na rynek, spotkałem jeszcze innych znajomych, rsazem świętowaliśmy nowy rok, potem do kumpla, skąd wróciłem godzine temu. i nadal jestem pijany. widok worka flaszek był bezcenny... teraz ide szczęśliwy spać xDDD