Teraz mogłabym opisać ostatnie 2 lata. Od tego czasu codziennie mam pod górkę. Nie umiem sobie znaleść miejsca. Więc 12 czerwca 2010 wyprowadziła się moja matka, która zaczęła zdradzać mojego ojca odrazu po ślubiei to nie z jednym. Od tych dwóch lat nie mamy ze sobą prawie wgl kontaktu, niby sąd przydzielił, że mamy się widzieć co 2tyg, mam spędzać u niej połowe ferii i wakacji, ale ona mnie nie chce. Mieszka z kochankiem, ten facet ma córke w moim wieku (15lat). Ostatnio jak sie okazało jest z nim w ciąży,a le straciła to dziecko. Chciałam jej wykrzyczeć 'o jednym dziecku zapomniałaś a już masz kolejne?!' Mam te ż6-letnią siostre, która mieszka z moją matką, czyli się pewnie domyślacie, że rzadko sie wydzimy. Mój ojciec sobie nie rodził też z tym ,ale znalazł sobie kogoś jest szczęśliwy. Ja się zgubilam. Ciepłam się, piłam, chciałam się zabić itd. teraz niby jest lepiej? niee, babcia prawie codziennie mnie wyzywa za nic z dziadkiem, partnerka ojca za mną nie przepada za moje zachowanie, oceny w szkole itd. ma idealnego syna i często mnie do niego przyrównuje. Ojciec nawet gdy mnie wyzywają to mnie nie broni. Teraz się zaczęły wakacje, ja już mam ich dość.
Już prawie wpędziłam się w anorekcje (ale już jest dobrze, w nerwice itd. uciekałamz domu nie raz. ale nawet gdy mnie wzywazywają itd to mnie nie przeproszą jeszcze nigdy tak sie nie zgarzyło.
dziadek mnie 2 razy uderzył, a ojciec co? Chwile po nim pokrzyczał,a le co z tego? nie chodzi o ból fizyczny, ale ja już psychicznie nie wytrzymuje.