Pomijając wiele różnic między nami sytuacja jest podobna. Ale to nie znaczy, że nie możemy się reklamować przecież, prawda ?
Znam dziewczynę, teraz już kobietę, którą wiele osób omijało szerokim łukiem z racji tego, jak wyglądała ( z powodu wypadku ) i co? Po latach okazało się, że ma szczęśliwą rodzinę, jest matką dwójki dzieci i... wcale nie wygląda inaczej. Ale wiesz co pamiętam sprzed lat? Kiedy jej koleżanki "częstowały" postawą typu - bez kija nie podchodź, albo o jaka ja jestem beznadziejna, paskudna itd. - ona wręcz przeciwnie, na tyle na ile się dało lekceważyła to, co zewnętrzne i pokazywała to, kim jest, jaka jest. I z perspektywy czasu powiem, że przyciągała tym
Człowiek nie patrzył na to, co widoczne na pierwszy rzut oka; a mając 15, 16 lat to trudne
; tylko na to, co miała w sobie.
W tym sensie mówię o reklamie
To, co zewnętrzne ludzie i tak zauważą przecież, nie trza wokół tego robić większego zamieszania niż jest potrzebne
Jakby nie było większość osób sama zauważy, prawda?
A nikt z nas nie jest tylko, ani tym bardziej przede wszystkim ciałem
Realizm - ok, choć realizm ze szczyptą humoru smakuje znacznie lepiej, nie sądzisz?
Dokopywania sobie na każdym kroku za coś, na co nie mamy żadnego wpływu - nie znoszę. I myślę, że nie tylko ja
Tak, czy inaczej jesteśmy chyba nie tylko tym, jak wyglądamy, ale ważne jest też to, co myślimy, czujemy, co nas pasjonuje, co kochamy, czego nienawidzimy. Gdy poznajemy kogoś, a coraz częściej poznajemy kogoś również w sieci, to chyba "nasza esencja" więcej znaczy niz milion słit fotek w galerii. Fotki przyciągają, tak, jak może przyciągać wizerunek, ale nietypowy wizerunek może zachęcić lub zrazić.
Jeśli tylko nie mamy na czole wyrytego - sprzedam tanio, niech kupi ktokolwiek ( co zresztą w sklepie działa, w zyciu niekoniecznie
)- to możemy czekać dłużej, ale ...