Nie no, to ważne, więc dobrze, że walczysz
Ja mam na studiach kumpla, do którego co przerwę dzwoni dziewczyna, nie może chodzić z nami na piwo po zajęciach, nie mógł na uczlenię jeździć samochodem z naszą koleżanką (co skróciłoby czas jego dojazdu o jakąś godzinę), bo jego dziewczyna była zazdrosna
i z tego samego powodu, kiedy jeździmy razem autobusem i wysiadamy na przystanku, na którym ona na niego czeka, my (dziewczyny) nie możemy się przyznawać, że go znamy bo ona mu robi awantury
Krzyż na drogę i życzę im albo rozpadu związku, albo przywołania tej dziewczyny do porządku, jak najszybciej
(Aaaa, jeszcze nosi obrączkę, chociaż nie są małżeństwem
)