Autor Wątek: Club of lonly and brołken harts :D  (Przeczytany 327235 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

guest211

  • Gość
Odp: Club of lonly and brołken harts 2
« Odpowiedź #1680 dnia: Maja 18, 2010, 10:35:45 pm »
0
Gloomy dopiero zaczal gimnazjum, a tam wiadomo co sie dzieje: http://ostroda.wm.pl/5923,Tajemnicze-ciaze-ostrodzkich-nastolatek.html :)


Stokrotka, słoneczko, gwiazda - . Zeszły rok, wyjazd na tzw. zieloną szkołę z pewnego gimnazjum ode mnie (Zgierz), na 14 dziewczyn 9 wróciło w ciąży.

Dobra, koniec offtopa.

;]




Offline REBEL

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2745
  • Respect: +5
Odp: Club of lonly and brołken harts 2
« Odpowiedź #1681 dnia: Maja 20, 2010, 06:05:25 pm »
0
To nie offtop, to realia bycia singlem. Nie wiem czy to plus czy minus.



------------


Z opisu gg QoR:
http://forum.o2.pl/temat.php?id_p=5195268 - drodzy single zapoznajcie sie z tym tematem, zebyscie potem nie musieli zadawac podobnych pytan, dotyczy zwlaszcza tych forumowiczów ktorzy dopiero za 2 lata beda mieli 17 lat ;)

Offline gloomy

  • Global Moderator
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 4985
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1125
Odp: Club of lonly and brołken harts 2
« Odpowiedź #1682 dnia: Maja 21, 2010, 12:36:43 am »
0
REBEL a czy Ty pamiętasz swój pierwszy pocałunek z języczkiem? i kiedy to było? :P
Naje 2017: Najlepszy avatar; Dobry duszek forum; Ulubiona osoba funkcyjna

Offline bizkit

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 2268
  • nikt/big toy
  • Respect: 0
Odp: Club of lonly and brołken harts 2
« Odpowiedź #1683 dnia: Maja 21, 2010, 12:20:23 pm »
0
coś tam Solid wspominał:D

Solidus

  • Gość
Odp: Club of lonly and brołken harts 2
« Odpowiedź #1684 dnia: Maja 21, 2010, 02:36:28 pm »
0
Nie powinieneś w godzinach południowych byc pijany i użalac się nad tym jak to Ci w życiu nie wyszło?

Offline REBEL

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2745
  • Respect: +5
Odp: Club of lonly and brołken harts 2
« Odpowiedź #1685 dnia: Maja 21, 2010, 10:41:55 pm »
0
REBEL a czy Ty pamiętasz swój pierwszy pocałunek z języczkiem? i kiedy to było? :P

na pewno nie bylem w gimnazjum :D

Offline gloomy

  • Global Moderator
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 4985
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1125
Odp: Club of lonly and brołken harts 2
« Odpowiedź #1686 dnia: Maja 21, 2010, 11:18:57 pm »
0
bo gimnazjum wtedy nie było :D
Naje 2017: Najlepszy avatar; Dobry duszek forum; Ulubiona osoba funkcyjna

Offline katarynka

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 3036
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +192
Odp: Club of lonly and brołken harts 2
« Odpowiedź #1687 dnia: Maja 23, 2010, 07:19:56 pm »
0
To ja też należę, ale czy to takie złe? I don't think so... :D Jak tak patrzę na znajomych to stwierdzam, że związek baaaaaaaardzo ogranicza "studiowanie" ;) W ogóle ogranicza. Nie znam chyba ani jednego przypadku, kiedy by nie ograniczał. Troszkę smutne. Ale to pewnie też w dużym stopniu zależy od ludzi :)

Smutne to jest kurde to, że wielu ludzi nie potrafi zrezygnować z niektórych ograniczeń dla związku, czyli dla drugiej osoby! Ale nie może też ograniczać za bardzo... właściwie ograniczenie to złe słowo. Miłość, to wolność, wolny wybór, dlatego mz wiąże się ze świadomą i dobrowolną rezygnacją z niektórych spraw tak, aby związek istniał i się umacniał. Bardzo podoba mi się powiedzenie "Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Jeśli wróci - jest twoje. Jeśli nie - nigdy twoje nie było.". Czasem ktoś z kimś jest, bo jest od niego uzależniony, często uzależniony od seksu. Ale jeżeli nie byłbym komuś (mojej przyszłej żonie? :) ) do niczego potrzebny, a mimo wszystko ten ktoś chciałby ze mną się widzieć, rozmawiać, budzić się przy mnie iyp, to byłoby super :)

Mam nadzieję, że nie zrozumieliśmy się źle :) Nie mówię o tym, że każdy związek ogranicza, bo tak nie jest, ale często ludzie do tego prowadzą. Ja jestem na "nie" jeśli chodzi o tzw. fanatyzm, w który przeradza się miłość. Związek, który bardzo podziwiam, to związek mojej siostry ze swoim narzeczonym, a za 1,5 miesiąca już mężem. Facetom bardzo ciężko jest przyzwyczaić się do tego, że kiedy mają dziewczynę, to nie znaczy, że jest ich własnością. U mojej siostry nigdy tak nie było. Nie zapomnę, kiedy gdzieś wychodziła, i mama zapytała "To kiedy Paweł (narzeczony) po Ciebie przyjedzie?" A ona na to "Ale ja nie jadę z Pawłem." Moja mama wytrzeszczyła oczy i okazała swoje wielkie zdziwienie. Jak to tak, przecież są razem, a nie wychodzą razem? :???: Dla mnie takie podejście do absurd, a niestety zdarza się bardzo często. Skoro jesteś ze mną z związku, to od tej pory nie ma Ciebie, nie ma Mnie, tylko jesteśmy My. Nic gorszego. Przecież nie jesteśmy rzeczą, czyjąś własnością. Nasze życie owszem, zmienia się, ale nie możemy pozwolić się ograniczać. Każde z nas powinno mieć nadal swoich i tylko swoich przyjaciół (poza tymi wspólnymi), swój świat, swoją odskocznię. To nie jest dziwne, to jest po prostu zdrowe i tak powinno być. Ludzie będący w związku często zaniedbują przyjaciół, dawne pasje, mają klapki na oczach i widzą tylko drugą osobę. A potem mają pretensje, kiedy w ich związku coś nie wypali i nagle okazuje się, że nie mają przyjaciół. Szkoda, że nigdy nie zapytają się, dlaczego ich nie mają? Może dlatego, że wcześniej się na nich "wypięli"? Uważam też, że w związku nie można wszystkiego robić razem. Jeśli ja lubię czasem jechać gdzieś sama, nie wiem, na jakąś wycieczkę rowerową, ja sama ze swoimi myślami, to nie chcę, żeby ktoś jechał ze mną, bo jesteśmy razem i wszystko musimy robić razem. Każdy z nas potrzebuje chwili dla siebie nawet jeśli kogoś kochamy i chcemy dzielić z nim resztę życia. Mam koleżankę, która musi się kryć, że wychodzi gdzieś ze swoimi przyjaciółkami bo jej facet zaraz ją atakuje, że ma wolny czas i woli spędzić go z koleżankami a nie z nim. Nie rozumiem tego.  Podobnie nie rozumiem sytuacji, kiedy dziewczyna pyta o zgodę (!) swojego faceta, czy może gdzieś wyjść. Brzmi strasznie ale takie osoby też istnieją. Wtedy czujemy się jak w klatce, a jako że ograniczającym naszą wolność jest nasz partner to czujemy frustrację, irytację i często takie związki szybko się kończą. Jeśli kogoś kochamy, to go szanujemy, jeśli go szanujemy, to szanujemy jego wolność, niezależność, potrzebę posiadania przestrzeni życiowej, chcemy, żeby ta osoba była szczęśliwa - to jest miłość :) I takiej wszystkim życzę :sorcerer:  :)

Offline REBEL

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2745
  • Respect: +5
Odp: Club of lonly and brołken harts 2
« Odpowiedź #1688 dnia: Maja 23, 2010, 07:27:56 pm »
0
Jeśli kogoś kochamy, to go szanujemy, jeśli go szanujemy, to szanujemy jego wolność, niezależność, potrzebę posiadania przestrzeni życiowej, chcemy, żeby ta osoba była szczęśliwa - to jest miłość :)

To ja tak szybciutko kolejnym cytatem sie posluze (bo niektorzy tutaj lubia moje cytaty) - Nie ma miłości. Jest tylko przyzwyczajenie i ostry sex.

Offline Brokenwings

  • Zasłużeni
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 6861
  • Respect: +10
Odp: Club of lonly and brołken harts 2
« Odpowiedź #1689 dnia: Maja 23, 2010, 09:10:24 pm »
0

To ja też  sie posłuze  cytatem:P

zakochanie jest dla kazdego,miłośc dla szczęściarzy a długie związki dla wartosciowych i pracowitych szczęsciarzy:PP

Niedawno utkwiło mi tez zdanie,ze czasami kochamy tylko obraz z przeszłosci.

Offline REBEL

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2745
  • Respect: +5
Odp: Club of lonly and brołken harts 2
« Odpowiedź #1690 dnia: Maja 23, 2010, 09:16:22 pm »
0
to prawda  :'(

Offline konwalia

  • Patience
  • Wiadomości: 13
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: 0
Odp: Club of lonly and brołken harts 2
« Odpowiedź #1691 dnia: Maja 24, 2010, 09:19:28 am »
0
No! To i ja się wpisuję. Jestem, jak to się mówi, samotną matką ;) a może raczej panną z odzysku. I póki co, do nowych związków mi się nie spieszy; zresztą nie łudzę się, że jeszcze kiedykolwiek uda się być z kimś na dłużej. Póki co, nadrabiam zawodowe zaległości, a moja dwuletnia córa dostarcza mi zajęć domowych ;) Pozdrawiam wszystkich samotnych i niesamotnych ;)
Mam trochę roboty, więc pewnie będę tu rzadko- jakby co, dajcie znać na pw. Pozdrawiam!

Offline rose84

  • One In A Million
  • *********
  • Wiadomości: 5139
  • Płeć: Kobieta
  • Prosacówna Zeppelinka
  • Respect: +11
Odp: Club of lonly and brołken harts 2
« Odpowiedź #1692 dnia: Maja 24, 2010, 11:43:53 am »
0
Jeśli kogoś kochamy, to go szanujemy, jeśli go szanujemy, to szanujemy jego wolność, niezależność, potrzebę posiadania przestrzeni życiowej, chcemy, żeby ta osoba była szczęśliwa - to jest miłość :)

Masz rację. Miłość, w swej dojrzałej i zdrowej postaci, to szacunek dla drugiej osoby wyrażony m.in. radością z faktu, gdy nasza druga połówka realizuje swe pasje oraz marzenia. Gdy ktoś, kogo kochamy, cieszy sie z nami i okazuje nam swe szczere zainteresowanie, doświadczamy podwojenia tego naszego prywatnego szczęścia. Należy uczyć się naszej bliskiej osoby poprzez dostrzeganie jej pragnień, pasji, zainteresowań. Kiedy na tej płaszczyźnie damy sobie wolność, w efekcie staniemy się sobie jeszcze bliżsi. Wszystkie nasze pozytywne wrażenia, odczucia, relacje będą wtedy niejako automatycznie udziałem naszego ukochanego/ukochanej.
Zazdrość? Bez zazdrości nie ma wg mnie miłości, ani prawdziwego uczucia na linii kobieta - mężczyzna. Zazdrość jest zaprzeczeniem obojętności...i jest potrzebna w związku. Problem w tym, ze gdy kogoś kochamy, niejednokrotnie nie kontrolujemy swych reakcji. Reagujemy emocjonalnie i poddajemy się fali różnych - często niedorzecznych - myśli. Efektem przypływu tych uczuć i strachu, że nasza pozycja w świecie drugiej osoby może byc zagrożona, jest zaborczość oraz sprawianie bólu...Powinniśmy zatem kontrolować te pokłady zazdrości w naszych serduszkach i starać się przynajmniej na racjonalne dozowanie ich. Wiem, że jest to cholernie trudne, szczególnie dla ekstrawertyków, jak np. ja... :???: ;)
Co do poświęceń w imię miłości? Tak, jak najbardziej tak. Z jedną zasadniczą uwagą....bilans nie może być ujemny. Nasze zaangażowanie i wkład z w związek musi spotkać się z takim samym odzewem z drugiej strony. Tylko wtedy obie połówki będą mogły trwać w świadomości, że są kochane, szanowane i co najważniejsze potrzebne...

Ehh...czuć pewność, że jest się na pierwszym miejscu...bezcenne...
Dlaczego tak trudno o to poczucie ???  :'(

Offline REBEL

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2745
  • Respect: +5
Odp: Club of lonly and brołken harts 2
« Odpowiedź #1693 dnia: Maja 24, 2010, 06:29:13 pm »
0
zresztą nie łudzę się, że jeszcze kiedykolwiek uda się być z kimś na dłużej.

Wrzuc zdjeca do galerii  :D

Offline Brokenwings

  • Zasłużeni
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 6861
  • Respect: +10
Odp: Club of lonly and brołken harts 2
« Odpowiedź #1694 dnia: Maja 24, 2010, 06:55:22 pm »
0
niejednokrotnie nie kontrolujemy swych reakcji. Reagujemy emocjonalnie i poddajemy się fali różnych - często niedorzecznych - myśli.

Ale to nie bierze się z niczego.

Brak pewności.Czemu? Bo ktos daje  za  mało  czasu,za mało zainteresowania, albo za mało serca.Nie będąc pewnym uczuć, lojalności czy uczciwości drugiej osoby  zaczyna się  wątpić i pojawia  się to poczucie zagrozenia.  Pojawia się strach ,ze ktos nas oszuka,okłamie,ze z nas zadrwi.

Zaufanie.Łatwo jest szanować wolność i niezaleznośc drugiej osoby jesli jej w pełni wierzymy.Wydaje mi się,ze to głównie brak  zaufanie  popycha nas do nakładania ograniczeń,zakazów.Nie mając  watpliwosci co do drugiej osoby  nie zastanawiamy sie,czy aby teraz nas nie krzywdzi.

Zresztą  nadszarpnięte  zaufanie psuje każde  więzi miedzy ludźmi. Zburzona  wiary kradnie wszystko.Już nie potrafimy wytłumaczyć zachowania drugiego człowieka ,bo go nie rozumiemy.Nie potrafimy sie wczuć ,utozsamić.Patrzymy na niego oczami  obcego człowieka i pytamy dlaczego...      A potem nastaje ciemnośc
« Ostatnia zmiana: Maja 24, 2010, 07:05:34 pm wysłana przez mawier »

 

Club of hepi harts

Zaczęty przez Witek

Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 13260
Ostatnia wiadomość Sierpnia 22, 2011, 12:29:46 pm
wysłana przez Zqyx