Oglądałem sobie wczoraj Rock Star, film z 2001 roku z Markiem Whalbergiem i Jennifer Aniston. Dorwałem go, by bo byłem ciekawy jak to wyszło... wiecie, historia o której marzy duża część z Nas. Koleś który gra w Tribute Bandzie zespołu Steel Dragon, po odejściu jego wokalisty staje się nowym głosem zespołu i wielką gwiazdą.
Sama konstrukcja filmu jest prosta jak konstrukcja cepa z pola. Wszystko jest tu strasznie oczywiste, wszystko dąży też do momentu, w którym wiemy jaki będzie finał historii. Ale oglądając ten film miałem dużą radochę, bo to wszystko było tak często spotykane w prawdziwym świecie muzyków rockowych, że stało się już pewną stałą wartością (niekoniecznie) dodaną życia gwiazdy rocka.
Warto zauważyć też kilka ciekawostek, związanych z filmem. Po pierwsze: ścieżka dźwiękowa jest napchana rockowymi klasykami z lat 80tych, ale też autorską muzyką, stworzoną specjalnie na potrzeby filmu. Widać, że reżyser chciał stworzyć pełny świat, w którym Steel Dragon jest zespołem z krwi i kości. Niektóre kawałki są więc całkiem ciekawe: jak np. wykonywany przez Marka na przesłuchaniu w studiu utwór "We All Die Young".
Za ścieżkę dźwiękową odpowiedzialni byli także aktorzy występujący jako muzycy Steel Dragon, np. Jason Bonham na perkusji oraz Zakk Wylde na gitarze.
Dodatkowo w jednej z ostatnich scen filmu istotną rolę odegrał mały epizod pana...
Mylesa Kennedy. Jeśli Was to interesuje to możecie go podpatrzeć tutaj: