Obejrzałam właśnie
Operację Argo. Wg Akademii to w końcu najlepszy film ubiegłego roku i chciałam się przekonać co ich tak ujęło..
Na pierwszy rzut oka klasyczna historia: agent, Teheran, rebelia, ucieczka, sukces Ameryki, hurra. I tutaj wszystko pięknie ładnie, schematycznie, ale solidnie zrobione. Napięcie narastało przez cały film, żeby w decydującej scenie już nie dawać wysiedzieć i zmuszać do gorączkowego 'szybko, szybko, już was mają!'
To co najbardziej mi się podobało w filmie to drugi plan. Duet Goodman - Arkin i ich dialogi są świetne, fajne przedstawienie prawdziwego oblicza robienia filmu w dawnym Hollywood. No i w sumie tyle mogę powiedzieć, bo to taki typowy amerykański oscarowy film. Właśnie słowo 'typowy' najlepiej go opisuje. Obejrzałam, fajne momenty (scena czytania scenariusza przetykana relacją z Iranu - duży plus), mocne zakończenie i tyle. No a wracając do tego co ujęło Akademię to po pierwsze na pewno tematyka, Bliski Wschód to zawsze dobry materiał. Po drugie pewnie właśnie ten ukłon w stronę starego Hollywood i popularnych wtedy filmów sf. (Nie chcę mówić, że po trzecie to bohaterski agent i nieodzowna scena 'wszyscy w biurze wstają i biją brawo') Jak dla mnie kino akcji i rozrywka, ale oparte na poważnej autentycznej historii. Osobiście dałabym nagrodę dla Django, ale Operacja Argo była na pewno 'najodpowiedniejszym' filmem z nominowanych