Historia piosenek GNR – cz. 30: „Pretty Tied Up” Ultimate Classic Rock – 24 września 2021 r. Izzy Stradlin nie żałował sobie wrażeń, kiedy Guns N’ Roses pracowali nad płytami „Use Your Illusion”, a części z nich zdołał nawet dać artystyczny wyraz w piosence, która ostatecznie trafiła na drugą „Iluzję”.
Mowa o „Pretty Tied Up (The Perils of Rock ‘N’ Roll Decadence)”.
Pewnej nocy, jeszcze przed wylotem do Chicago, gdzie prace nad nową muzyką miały nabrać tempa, Gunsi spotkali się w domu Izzy’ego w Los Angeles. Jedno spojrzenie na brudne, zaniedbane lokum wystarczyło, żeby uświadomić im, jak głęboko Stradlin ugrzązł w nałogach.
„Kiedy poszedłem do łazienki, zauważyłem, że prysznic i wannę pokrywa dwucalowa warstwa kurzu”, napisał Slash w swojej książce (z 2007 roku). „Izzy nie używał ich od tygodni. W takim tkwił bagnie…”.
Tamtej nocy zespół wziął na warsztat zrąb „Pretty Tied Up”. Inspiracją do stworzenia intro stał się nie tylko sprzęt muzyczny, ale i… walające się tu i ówdzie narzędzia domowego użytku.
„Pamiętam, że Izzy wziął talerz perkusyjny, miotłę i kilka sznurków… i sklecił z tego instrument”, wspominał Slash. „Nie muszę chyba mówić, jak bardzo był naćpany”.
Tak czy inaczej, Stradlin miał wrodzone skłonności do czarnego humoru i potrafił snuć opowieści – i nawet ówczesna fatalna kondycja nie przeszkodziła mu w przekuciu tych przymiotów w piosenkę.
Słowa otwierające „Pretty Tied Up” –
I know this chick, she lives down on Melrose / She ain't satisfied without some pain – były pokłosiem spotkania, które Izzy przed laty, jako dziewiętnastoletni chłopak, miał z dominą.
„Tony, mój meksykański przyjaciel, zabrał mnie do domu swojej kobiety, Margot”, wyznał gitarzysta w 1992 roku, w wywiadzie dla magazynu
Musician. „Dała nam po tequili, po czym udała się do sypialni. Poszliśmy za nią, a tam był już tłusty, nagi facet z cebulą w ustach. Miał na sobie damską bieliznę, szpilki i tkwił pod ścianą, skrępowany taśmą klejącą. W pierwszej chwili ja i Tony pomyśleliśmy:
Co się tu, k***a, dzieje? Wreszcie zaczęliśmy się śmiać. Tamta laska była dominą”.
„Resztę popołudnia spędziliśmy w jej salonie, słuchając płyt. Ona była w tym czasie w sypialni. W końcu uwolniła tego faceta, a on słono jej zapłacił. Potem zabrała nas na kolację”.
Izzy nigdy nie wytłumaczył, o czym jest reszta piosenki, ale drugi wers –
Once, there was this rock 'n' roll band, rolling on the streets / Time went by, and it became a joke – wydaje się niezbyt zawoalowaną aluzją do kolegów z zespołu.
Odkąd na początku lat dziewięćdziesiątych Stradlin wyszedł z nałogów, marazm, jaki panował wówczas w Guns N’ Roses, zaczął mu coraz bardziej przeszkadzać. W końcu, w listopadzie 1991 roku, drogi Gunsów i Izzy’ego rozeszły się.
„Nie trawiłem komplikacji, które stały się w Guns N’ Roses chlebem powszednim”, wyjaśnił Stradlin w cytowanym już wywiadzie. „Czasem zrobienie najprostszej rzeczy trwało całymi dniami. Czas zdawał się płynąć zastraszająco powoli. W zespole, który jest skupiony na pracy, tego rodzaju rzeczy nie powinny mieć miejsca”.
Niektóre przygody gitarzysty z najbardziej burzliwych lat pokazują aż nazbyt jasno, dlaczego wyrwanie się z nałogów stało się dla Stradlina kwestią życia i śmierci.
Były menedżer Guns N’ Roses, Alan Niven, przyznał w książce „Guns N’ Roses: Ostatni giganci z rockowej dżungli” Micka Walla, że pewnego dnia naćpany Izzy zadzwonił do niego i powiedział: „Znalazłem milion dolarów, o których wszyscy zapomnieli”.
Był rok 1989 i Niven – który podówczas zabiegał przede wszystkim o to, żeby utrzymać Gunsów przy życiu – zaprosił gitarzystę na spotkanie, podczas którego miał negocjować nową umowę handlową dla zespołu. Stanowiła ona, że Guns N’ Roses otrzymają zaliczkę w wysokości 2,5 miliona dolarów, z czego półtora miliona trafi do nich od razu, a kolejny milion po tym, jak wywiążą się z pewnych koncertowych zobowiązań.
„To było całkiem rozsądne rozwiązanie…”, skomentował Niven, „… dopóki Izzy w swojej paranoi nie zaczął przebąkiwać o «brakującym milionie»”.
Wzmianka o osobliwym epizodzie pojawiła się w tekście „Pretty Tied Up”:
I just found a million dollars that someone forgot / It's days like this that push me over the brink.
I choć Stradlin nigdy nie zdradził, do czego odnosiła się ta linijka, to nie trzeba długo się głowić, żeby powiązać ze sobą pewne fakty.
Mimo że na miejsce Izzy’ego dość szybko zwerbowano Gilby’ego Clarke’a, to jego odejście było dla Gunsów – i dla ich fanów – bolesnym tematem. Na szczęście przed rozstaniem Stradlin zdążył jeszcze pozostawić kolegom z zespołu utwór „Pretty Tied Up”, a wraz z nim wspomnienie niegdysiejszej rockandrollowej dekadencji.
Źródło