Fragment wywiadu z Jimem Carey'em. Nie wiem,czy lubi Gunsów,ale chyba warto wrzucić.
"Proszę opowiedzieć o współpracy z Clintem Eastwoodem.
To zaczęło się od „Puli śmierci”. Miałem zaśpiewać w tym filmie albo „Night Train”, albo „Welcome to The Jungle” Guns ’N’ Roses. Zdecydowałem się na tę drugą piosenkę. Dostaliśmy pozwolenie i pokazałem to, tak jak ich wokalista Axl Rose. Ale zanim do tego doszło, musiałem zaprezentować się Clintowi. Dostał taśmę z nagrania, na którym pokazałem numer, który nazwałem postnuklearnym Elvisem.
Odstawiłem własną wersję Presleya, naśladując jego wszystkie ruchy. Clint oszalał, gdy to zobaczył. Powiedział mi potem: „Pokazywałem to każdemu, kto przyszedł do mnie do domu. To było świetne”. Od tej pory jesteśmy przyjaciółmi. Bardzo mu się spodobało, że tak odleciałem. Tam się działy różne rzeczy, z tarzaniem się po podłodze włącznie."
http://www.rp.pl/artykul/9146,242242_Najsmieszniejsze_sa_dzieci.html