Długo zwlekałam z wypowiedzeniem się w tym temacie, bo nie wiedziałam jak opisać tu Estranged, Czy jako moją ulubioną czy jedną z ulubionych piosenek, już wiem jak ją opisać (posłuchałam jej pierwszy raz chyba od miesiąca albo i dłużej i samo mi wpadło do głowy
), ale to za chwilę.
Długa lista moich ulubionych piosenek (w tym covery):
Stare: Patience, SWEET CHILD, Ain't it Fun, Attitude, Bad Obsession, Black Leather, Civil War, COMA, Dead Horse, Don't Cry (obie wersje), Hair of the Dog, Human Being, It's so Easy, Heaven's Door, Mr. Brownstone, My Michelle, ONE IN A MILLION, Rocket Queen, So Fine, Used to Love Her, WTTJ, Yesterdays, You're Crazy(akustyczne), You Can't Put Your Arms.
Nowe: Better, Catcher in the Rye, Chinese Democracy, Madagascar, Sorry, Street of Dreams, There was a Time.
Wiem, że to bardzo duuużo piosenek, ale nie da się wybrać tej jedynej ulubionej
Ale ja mam tak, że w 1 dzień mam 1 ulubioną piosenkę, w 2 dzień inną, w następny dzień jeszcze inną, więc często mi się to zmienia i właśnie się nie da wybrać tej jedynej
Te napisane drukowanymi literami to piosenki które najczęściej są moimi ulubionymi
ALE teraz Estranged. No więc sprawa Estranged jest w pewien sposób skomplikowana. Jest to piosenka wywołująca pewnego rodzaju orgazm psychiczny (nie wiem czy takie coś istnieje w ogóle, ale mam takie wrażenie
), że tak powiem, kiedy jej słucham, to wsłuchuję się w tekst i tak trywialnie mówiąc: nie istnieje dla mnie Boży świat, jest tylko piosenka. I nigdy jej nie słucham w towarzystwie, zawsze muszę być sama i nikt mi nie może przeszkadzać. Na niej się trzeba po prostu skupić i nic innego nie robię w czasie kiedy jej słucham. Jest tak bardzo emocjonalna, że emocje autora udzielają się mi (wiecie o co chodzi
) Chłonę całą piosenkę i wszystkie emocje, które Axl chciał w niej przekazać i czuję się jakby on mi ukradł mózg i w ogóle wszystkie wnętrzności. To jest naprawdę dziwne i ciężkie do opisania uczucie (albo raczej odczucie, nie wiem). Jedyna piosenka, która potrafi wywołać tak silne emocje u mnie i nie słucham jej od tak codziennie, ale bardzo rzadko, pomimo tego że bardzo ją lubię (w sumie to nie potrafię opisać dlaczego tak jest). Ona u mnie działa w 2 strony: jeżeli słucham jej kiedy mam doła, to słuchanie jej sprawia, że mam jeszcze większego doła. A jeżeli nie mam doła, tylko mam po prostu wielką ochotę żeby jej posłuchać, to wprowadza mnie w taki stan melancholii. Ale w obu przypadkach działa w pewien sposób orgazmalnie
Wiem że dziwne to jest ale tak ona na mnie działa. Nigdy w życiu nie miałam innej piosenki, która by tak na mnie działała, to jest jak ta jedna jedyna najprawdziwsza miłość, której nic i nikt inny nie może zastąpić ("I'll never find anyone to replace you"
) Jestem mentalnie przywiązana do tej piosenki, i to bardzo. Ale oprócz głębokiego tekstu jest też muzyka. W sumie mój opis tyczy się tej piosenki jako całości, chociaż może nieco bardziej tekstu
Ta piosenka jest pewnego rodzaju świętością dla mnie
I mam nadzieję, że nigdy nie przestanie na mnie działać w taki sposób jak teraz, bo gdyby tak się stało to muzyka w pewnym sensie trochę by straciła sens dla mnie.
Strasznie długi post mi wyszedł, króciutkie wypracowanie na temat Estranged
I chyba wyszło na to, że to jednak Estranged jest moją ulubioną piosenką, zresztą sama nie wiem
Dziwne to trochę jest i skomplikowane
No i teledysk do niej też bardzo lubię i ten delfinek i Axl na końcu, ślicznie razem wyglądali
Mam nadzieję, że post nie jest zbyt chaotyczny
Kurcze, nie mogę przestać co chwilę edytować tego posta
To przez to, że słuchałam tej piosenki przed chwilą i mi cały czas nowe myśli wpadają do głowy