dokładnie, NR i DC ogólnie szkodzą wizerunkowi Gunsów, więc do diabła z tymi kawałkami
moje top 5 dla słuchaczy, nie konsumentów papki:
1. Coma - schizofreniczny utwór, raz przyśpiesza, raz zwalnia, raz jest głośno, potem cicho, znów głośno, zabójczy riff, solówka Slasha, słowa Axla, zabójcza całość, z której każdy ambitny muzyk byłby dumny
2. Estranged - już zostało powiedziane o tym utworze wszystko, osobisty, wybitny, piękny, prawdziwa perła w dorobku Gunsów
3. It's So Easy - wielu "nie-fanów" narzeka na głos Axla (sam tego nie rozumiem, no ale ludzie są różni), a w tym kawałku Axl ich atakuje pod sam koniec.
Utwór ma niesamowitego kopa i jest bardzo charakterystyczny dla Gunsów, bo jest w gruncie rzeczy bardzo wściekły, ale w refrenie robi się bardzo spokojnie
4. Patience - wielki szacunek za przywrócenie akustycznemu graniu należytej pozycji w współczesnej muzie, dzięki nim koncerty Unplugged stały się popularne, dzięki nim ludzie zauważyli, że to jest naprawdę piękne
5. Civil War - najbardziej poruszający "protest song" jaki w życiu słyszałem, od początku do końca genialny, żadna nuta nie jest zbędna w tym utworze, nie kombinowali, grali szczerze, ale też wybitnie, ta gitara Slasha, niesamowity tekst, bardzo wymowny, po prostu genialny utwór