Zauważyłam, że jest o "Iluzji" jedynce, a nie ma o dwójce. A przecież to najwspanialsza płyta Gunsów.
Bezapelacyjnie największym utworem w ogóle Gunsów jest "Estranged". Wstęp, potem wejście gitary Slasha, poszczególne zwrotki i oba refreny. Ten łkający fortepian w środku... NAJWSPANIALSZY UTWÓR EVER!
Drugie chyba jest "Civil War", najpiękniejszy i najbardziej wstrząsający utwór antywojenny jaki kiedykolwiek napisano. Te solówki Slasha, słowa Axla i Duff'a... Takie utwory naprawdę uwrażliwiają.
Są też dwa wielkie utwory na płycie bardzo niedoceniane, a mianowicie "So Fine" i "Breakdown" - bardzo oryginalne utwory, pokazujące jakże wspaniałymi artystami są Gunsi, mieli własną wizję i podejście.
"Yesterdays" jest także przecudownym utworem, "Locomotive" i te niesamowite ostatnie 2 minuty z fortepianem...
Najwspanialsza płyta Gunsów.
A Wasze typy?