Reunion to nie jest to o czym marzę. Ale jeden kawałek na ChD II zagrany przez Slasha, Izzego, Duffa i Adlera to była by fajna i ciekawa sprawa. Istnienie zespołu w starym składzie jest raczej niemożliwe i niepożądane przeze mnie, lecz świadomość , że chłopaki nie traktują się jak wrogowie też jest całkiem miła.