Oj gdybym tak go dorwala...eh...no ok, niewazne
Mam wiele zarzutow pod adresem Rudego, ale przejde do tych najistotniejszych. Nie podoba mi sie jego chorobliwy wrecz perfekcjonizm, ktory nie zdaje egzaminu. Plyta, na ktora czekalismy ponad 15 lat, nie okazala sie genialna, a zaledewie dobra. "Dobra" podobnie jak wiele innych plyt, ktore ukazuja sie co roku. Czy talent Axl'a zostal na niej do maximum wykorzystany? Spieralabym sie o to...ale coz, chcielismy plyty, to ja mamy, a Gunsi nadal jakos utrzymuja sie w showbiznesie dzieki temu
. Nie podoba mi sie ponadto olewczy stosunek Rudego do swoich fanow, ktorych niejednokrotnie zwyczajnie zwodzil...Obiecanki cacanki - oto jak mozna podsumowac wiekszosc jego slow kierowanych pod adresem swoich wlelbicieli...Brak promocji Chinese jest rowniez dla mnie elementem drazliwym jesli chodzi o Pana Rose'a, bo wydaje mi sie, ze ten krazek zasluguje na lepsza promocje, a przede wszystkim skoncentrowanie sie na jego zawartosci, a nie urastajacej do mitu spiewce na temat ekstremalnie dlugiego czasu powstawania. Najbardziej jednak wkurza mnie stosunek Axl'a do swoich kolegow z zespolu, a szczegolnie ostatnie wypowiedzi na temat Slasha. Uzywa wg mnie okropnych porownan i zbyt mocnego jezyka, tym bardziej, ze odnosi sie do ex-kumpli z zespolu, z ktorymi stworzyl WSPOLNIE 4 swietne albumy (nie liczac TSI)!!! Jesli do tego dodamy jeszcze sygnowanie swoich nowych poczynan legendarna dla mnie nazwa Guns N' Roses, ocena Axl'a wypada nieciekawie...
Problem w tym, ze go uwielbiam, wiec wybacze mu bardzo duzo...
Nie oznacza to jednak, jak w przypadku wielu innych osob na tym forum, ze odpuszczam wszelka krytyke wzgledem jego osoby. Trzeba miec zdrowe podejscie i dystans do wszystkiego!