Co do Lisy mam jednak odmienne zdanie...
Ale to nie temat o Stonesach, więc chciałam się podzielić swoją refleksją na temat chórku Gunsów ponownie. A to z tej prostej przyczyny, że wczoraj oglądałam już po raz setny koncert z Paryża i zwróciłam szczególną uwagę na chórek. W kontekście swoich wcześniejszych wypowiedzi w tym temacie muszę jednak stwierdzić, iż w przypadku Gunsów ten chórek tworzy tło niemalże każdej piosenki.
Przynaję, że wykonanie chociażby KOHD wraz z świetnymi partiami wokalnymi dziewczyn w tle, jest mistrzowskie. Wprawdzie klimat wprowadza tutaj głos Axla i wirtuozeria Slasha, ale chórek nadaje temu utworowi dodatkowej wyrazistości. Może sukcesywnie będę się przekonywać do chórków, które były sczególnie popularne w latach 60/70. W przypadku Elvisa Presleya chórki na przyklad w ogóle nie zdały egzaminu, mimo że dziewczyny miały świetny wokal (jedną z nich była matka Witney Huston). I tak możnby dalej wymieniać, skończywszy na Stonesach...
No coż ... może i tym razem "perłą" są Gunsi?!...