Wg mnie teraźniejszy Axl powinien zostać oficjalną twarzą festiwalu w Mrągowie. No po prostu wygląda jak typowy śpiewak country!! Brakuje mu jeszcze lassa (bo wątpie, że swoje osobiste ma dość długie) i ostróg na butach. Poza tym zawsze uważał się za wielkiego pana i władcę rock and rolla, każda scena jego, a teraz nie reprezentuje sobą niczego oprócz nieudanego salonu fryzjerskiego, w którym pewnie przebywa. I po co były te kłótnie z członkami zespołu? Przez niego zespół się rozpadł, a on sam wyszedł na tym chyba najgorzej. I dobrze mu tak.
Gdyby ktoś nie uwierzył, oto "country perfid" :