W innym temacie bodajże smakol poruszył kwestię tego,kiedy zespół jest zespołem mówiąc między innymi - bez Perry'ego Aerosmith to nie Aerosmith. Tyle tylko,że zespół grał kilka lat bez Perry'ego,z większym lub mniejszym efektem.
Jeden z managerów Gunsów,bodajże Niven - powiedział,że dla niego Gn'R skończyło się w 1990 roku. Jeśli patrzyłbym na Gunsów jak na zespół,który zakończył działalność to musiałbym się z tym zgodzić. Ktoś może powiedzieć,że Adler znaczył mało;zresztą często mu się obrywa;ale umiejętności z AFD chyba nikt mu nie odbierze. Nieprzypadkowo Mr. Brownstone jest jednym z najlepszych utworów z AFD,nieprzypadkowo zespół wciąż gra Paradise City,czy Welcome to the jungle. Adler to perkusista z jajami,a nie jakiś automat perkusyjny. Dlatego,jeśli miałbym powiedzieć,że Gunsi się skończyli,to skończyli się właśnie,gdy Steven został wykopany z zespołu.
Ale nie powiem tak. Zespół nigdy oficjalnie nie zawiesił działalności. Zmienił skład,nawet dość gruntownie,co zresztą było pewnie do przewidzenia dla całej ekipy Gunsowej już w 1992... Zresztą wczytując się w książkę Micka Walla z perspektywy czasu można powiedzieć,że to,co się wydarzyło było nieuchronne. Było zbyt wiele muzycznych różnic,powinniśmy się cieszyć,że udało im się cokolwiek nagrać wspólnie.
Na dziś - Gunsi już nigdy nie będą zespołem w sensie grupy powiązanej wspólnymi wspomnieniami,celami. Stali się mniej lub bardziej firmą. Firmą,której szefem jest Axl Rose. Firma powinna mieć szefa,to jasne i oczywiste. Tyle tylko,że każdy szef powinien umieć współpracować. Czy Axl się tego nauczył? Nie wiem,nie siedzę w Gn'R,nie mam podsłuchów.
Ale niestety coraz bliższe stają mi się słowa
"Once there was this rock n' roll band rollin' on the streets
Time went by and it became a joke
We just needed more and more fulfilling- Uh-huh
Time went by and it all went up in smoke"
Na dziś - nazwa nadal jest rozpoznawalna,ale rozpoznawalność członków Gn'R z wyjątkiem Axla jest praktycznie żadna. Dlatego skłaniam się do tego,że Gn'R to świetnie wykorzystany szyld. Chcę się pomylić. Chcę długiej trasy,teledysków,wywiadów. Chcę,żeby zespół dostał to,na co zasługuje,jako zespół. I nie mówię o $ za Chinese