>>szczerze powiedziawszy nie zauwazyłam żeby ktokolwiek na rynku popędzał artystów do publikacji tzw.twórczości <<
Jak ty mało wiesz o szołbiznesie:)
>>Snajder-piszesz że nie krytykujesz płyty ,ani składu tylko dlatego że niema Slasha,Duffa i tak dalej.....trzy zdania póżniej piszesz że brakuje na płycie magii Slasha,więc jednak w jakiś sposób krytykujesz.<<
Czy ty jesteś tak głupi, że nie rozumiesz, czy tak uparty, że nie chcesz zrozumieć??
Pokaż mi, gdzie napisałem, że to źle, że nie ma Slasha. Napisałem, że go nie ma, jako stwierdzenie dość oczywistego faktu. Nigdy, w żadnym poście, nei stwierdziłem, że GNR bez tego czy innego muzyka to już nie GNR. Nie napisałem też, że płyta jest zła, bo nie gra na niej Slash, Duff, Steven, czy inny Izzy. Napisałem za to, że jest na albumie kilka momentów, które są naprawdę dobre (i to mimo braku "Slashowej magii"), czyż nie??
Mój podstawowy zarzut względem płyty (PŁYTY, a nie składu koncertowego) to bałagan personalny i aranżacyjny.
>>Piszesz że Axl ma forse dzięki nam,zgoda ale w ten sposób każdy muzyk zarabia ,on też.Nikomu tej kasy nie ukradł,nagrał z Gunsami wspaniałe płyty,nie wciska ludziom i tobie również Chinese do ręki,chcesz kupić to kup ,niepodoba się to nie kupuj,<<
Brawo, piękny wywód, tylko czy potrafisz wyciągnąć z niego wnioski??
Owszem, nikt mnie nie zmusza do kupowania tej czy innej płyty. Dotyczy to tak Gunsów jak i każdej innej kapeli. Do tego momentu się zgadzamy. Tyle, że jeśli mi się coś w na nowej płycie nie podoba to mówię o tym szczerze i otwarcie. milion takich "recenzji" trafi w próżnię. Przeczyta lub usłyszy je tylko kilkoro znajomych i tyle, ale jedna czy dwie za pośrednictwem tychże znajomych trafi w końcu do zespołu (np ostatnie zmiany w secie koncertowym Scorpions to wynik interwencji JEDNEGO, polskiego fana - serio) i może da im to do myślenia. Może pomyślą (gunsi, judasi, ironi, czy inny Feel, bo przecież zasada dziąłania jest zawsze ta sama, bez względu na poziom zespołu):
"k***a, coś jest nie tak. My tu kombinujemy, to tamto, sramto, a oni mówią, że to gówno. Czyli albo póbujem,y po staremu, albo robimy jeszcze coś innego" Dzięki temu następują zmiany, na lepsze, na gorsze, ale są.
Znów przywołam historię Metalliki. Od 1991 roku kombinowali, eksperymentowali, szli krok na przód, w tył, na boki, aż w końcu wysmażyli taki album, który wyrywa włosy z dupy.
Gdy tymczasem, również wspominani już, Scorpions przez długie lata wsłuchiwali się w głosy muzycznych analfabetów, zachwycających się ich balladkami i serwowali coraz to nowe i coraz bardziej żałosne songi w tym klimacie.
DLatego też mimo sympatii jaką mam dla GNR mówię częściej o rzeczach, które mi się nie podobają, w nadziei, że na następnym albumie zostaną poprawione.