Czym jest dla Was Guns n' Roses? Pytanie pozornie proste,ale ... Do stworzenia tego tematu zainspirowała mnie łania,która w jednym z tematów dała do zrozumienia,że nawet gdyby Gunsi zaczęli grać country to nadal pozostaliby Gunsami i wciąż chciałaby mieć ich płytę.
Przy okazji przecieków widać,jak bardzo czasem się niektórzy z nas różnią w kwestii tego,co jest dobre,a co złe w muzyce,podobnie było już zresztą przy okazji odwiecznego sporu - czy "nowi" Gunsi to nadal Gunsi,czy Gunsi bez Slasha to nadal Gunsi i.t.d. Stąd też pytanie - co według Was jest tym czynnikiem,który sprawia,że Gunsi to Gunsi,którzy Gunsi,to Gunsi,a którzy nie i dlaczego,jaki styl muzyki Gunsów akceptujecie,a jaki nie i kiedy dla Was Gunsi przestaliby być Gunsami.
Dla mnie "sercem" Gunsów był,jest i pozostanie Axl Rose. Nie skończyli się,gdy wyrzucono Adlera,nie skończyli się gdy odszedł Izzy,więc nie mogli się skończyć,gdy z grupy odeszli,bądź zostali wyrzuceni kolejni muzycy. Paradoksalnie najbardziej przyłączyłbym się do tłumu fanów,którzy przychodzili na koncerty z "tabliczkami" Where's Izzy. Nie Duff,czy Slash. Szanuję ich wkład. Ale to Axl i Izzy stworzyli ten zespół,reszta "przyplątała" się później
Jasne,bez Slasha,Duffa i innych Gunsi byliby inni,być może wcale bym ich nie słuchał,choć...nie wiem. Dużo mówi się o tym,że dokonania Slasha są lepsze niż dokonania Axla po "rozpadzie" Gunsów. W części mógłbym się z tym zgodzić,ale... jakie dokonania Slasha? Dokonaniem Slasha byłoby to,co sam stworzył bez zespołu. Dokonaniem Slasha będzie jego solowy album,tak,jak "solowym" materiałem Axla będzie w jakiejś mierze Chinese Democracy,bo chyba wszyscy się zgodzimy,ze choć Axl nie będzie tam multininstrumentalistą,to jednak wizja będzie jego. I choć dla mnie Guns n' Roses to Axl Rose nie znaczy to,że bezkrytycznie będę podchodził i podchodzę do każdego kawałka,jaki stworzył,bądź stworzy. Jeśli coś mi się podoba,to mówię,jeśli nie,również mówię,albo daję temu czemuś szansę. Niektóre utwory Gunsów kiedyś mnie drażniły,denerwowały,wręcz nie mogłem ich słuchać. Tak było chociażby z Bad Obssession,czy Garden of Eden,tak było i może jest z częścią innych piosenek,ale ta różnorodność jest czymś,co podoba mi się w Gunsach. Wiem,że takie płyty,jak Appetite,czy UYI już nie powrócą,ale to,co przyjdzie nie musi wcale być gorsze. Z tym,że płyty z samym country bym chyba nie zniósł