Autor Wątek: GNR 01 vs GNR 10  (Przeczytany 5599 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline el_loko

  • Zasłużeni
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 6029
  • Respect: +605
GNR 01 vs GNR 10
« dnia: Maja 01, 2010, 06:49:29 pm »
0
Od pierwszego koncertu nowego GNR mineło prawie 10 lat. Sporo w składzie się zmieniło. I właśnie czy aby na lepsze? Nie twierdze, że obecnie GNR jest słabe jednak słuchajac i ogladajac bootlegi z okresu 2001-2002, mam wrażenie iż ówczesny skład był w pewien sposób niezwykły i ocierał się o ideał. Za każdym razem gdy oglądam, RIR III, Boston, Albany, lub słucham innych nagrań z tamtej trasy mam nieodparte wrażenie jakby GNR tworzyło niezwykłą atmosfere... Coś wiecej niż zwykły rockowy koncert. Cieżkie jest to do opisania, bo wg mnie to sie po prostu czuje. Wtedy GNR było czymś wiecej niż zespołem rockowym.
Poza tym od tego czasu odeszło 3 najważniejsze jak dla mnie osoby w nowej wersji GNR. Brain którego feelingu nikt nie jest wstanie podrobić, wystarczy posłuchac Prostitute i SR. Frank jest dobrym perkusistą lecz z pewnością nie najlepszym. A Mantia z cala pewnością osiągnąl Olimp gry na perkusji.
Robin Finck, duża częśc osób nie lubie jego stylu gry w starych piosenkach, lecz who cares? Robin Finck gra je po swojemu, i byanjmniej nie nuta w nute, ale czy ktokolwiek inny potrafi oddac tyle emocji w solowce The Blues vel Street of Dreams? Czy ktokolwiek inny potrafi zagrać solowkę w OMG? Styl Robina jest kontrowersyjny i osobom które są tradycjonalistami z pewnoscia nie przypada do gustu. Ale nie sposob zanegować, że jest on niedopodrobienia (Vide This I Love, Ashba ani razu nawet sie nie zblizyl do jakosci orginału).
Buckethead, ciezko cokolwiek tu napisac. Kto ma uszy ten słyszy. Ron dobrze zastepuje Kubła podczas koncertów, jednak jest duzo bardziej zorientowany na stary klasyczny rock. Z nim nigdy by nie powstały SR, Silkworms, Riad. Zresztą jak się zmieniła stylistyka GNR najlepiej widać porownujac dema piosenek z wersjami albumowymi. To już nie to ChD jakiego mielismy probke słuchajac Oh My God, Silkowrms lub pierwszych wersji IRS.
Obecnie Guns N Roses wraca do swych rockowych korzeni, wiekszosci to odpowiada. Mi w mniejszym stopniu. GNR na przełomie tysiacleci tworzyło coś zupełnie nowego i świezego. Coś co w moim odczuciu niezwyklego i niepowtarzalnego.
I mam jedynie nadzieje, że Axl ze wzgledu na odbiór ChD przez prase i czesc fanow nie porzuci piosenek stworzonych z Brainem, Robinem i Bucketheadem bo wg mnie mogą to być najlepsze kompozycje w historii Guns N Roses.

GNR z zespolu idącego dwa kroki przed wszytskimi innymi zespołami stało się jedynie rockowym zespolem wyprzedzajacym innych o tylko jeden krok.

(Paula nie wymieniam bo po pierwsze wciąż jest z GNR, a dołaczenie Fortusa do zespolu było znakomitym posunieciem).

A i uwielbiam Axla głos z tego czasu, w szczegolnosci w nowych piosenkach.

PS. Bardzo lubie obecny skład i sadze, ze jest bardzo dobry, ale to jednak nie to...

Zachęcam do dyskusji ;)
« Ostatnia zmiana: Maja 01, 2010, 06:53:45 pm wysłana przez el_loko »

Offline Douger

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3986
  • Płeć: Mężczyzna
  • Dżentelmenel
  • Respect: +1243
Odp: GNR 01 vs GNR 10
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 01, 2010, 07:20:59 pm »
0
   Mam podobne odczucia. Brain, Bucket i Finck to osoby,które zebrały się razem dzięki Axlowi, żeby wziąć udział w czymś niezwykłym. Brian i Bucket to najlepsi instrumentaliści jacy mieli okazję gościć w GNR, to także nietuzinkowi kompozytorzy. Finck uzupełniał skład swoim psychodelicznym podejściem i absolutnym feelingiem.
   To był dziwny czas dla GnR, dziwny czas dla muzyki, bo to co wtedy powstało nie zdarzyło się w muzyce nigdy wcześniej.I pewnie się już nie zdarzy.
http://drwale.blogspot.com/

Powyższy komentarz ma formę żartobliwą. Proszę nie brać go na poważnie.

Offline Meximax

  • Manipulator
  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 4919
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +955
Odp: GNR 01 vs GNR 10
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 01, 2010, 07:37:20 pm »
0
Ja mam odczucia zupełnie odwrotne. Dla mnie Gunsi z lat 2001-2002 to jakieś nieporozumienie. Nie tylko chodzi mi o głos Axla, ale również o ludzi, którzy mu towarzyszyli. Finck? Osobiście nie trawię tego gościa, nie za wygląd (który równie jak Bucketheada był trochę kontrowersyjny), ale za styl gry. Buckethead? Świetny gitarzysta, ale do Gunsów w ogóle nie pasował. Może gdyby odwróciły się role jego i Rona i Bucket dołączyłby do zespołu po wydaniu CHD, bardziej by mi pasował. Bryan? Świetny perkusista, chyba najlepszy jaki grał z Gunsami. Za Paulem jakoś nigdy nie przepadałem, wolałem Izzy'ego, Gilby'ego czy nawet Fortusa. A no i nie cierpię "Silkworms".
Mimo, że jestem fanem starych Gunsów, to aktualny skład bardzo mi się podoba :) Tak jak el_loko powiedział - wracają do korzeni.
Ale nie sposob zanegować, że jest on niedopodrobienia (Vide This I Love, Ashba ani razu nawet sie nie zblizyl do jakosci orginału).
Z tym się nie zgodzę, wg mnie Ashba chce to grać na własny sposób, nie podrabiać Fincka ;)
Bądźmy realistami - żądajmy tego, co niemożliwe.

Mister Forum 2017 8)

Offline eXtreme

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1917
  • Płeć: Mężczyzna
  • sick love never dies!
  • Respect: +218
Odp: GNR 01 vs GNR 10
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 01, 2010, 07:40:03 pm »
0
Dla mnie obecny skład Gn'R jest najlepszy. Fakt, brakuje mi Braina i Bucketa, którzy są znakomitymi muzykami, ale z drugiej strony nie umiałbym teraz wskazać któregokolwiek z gitarzystów, który musiałby oddać swoje miejsce w zespole Bucketowi. Ashba jest ZA***STY jak dla mnie i idealnie pasuje do tego składu, no a Bąbel to tak samo ważna postać i bardzo go lubię, podoba mi się jego styl. Co do samego Axla to zarówno jego wygląd jak i głos są teraz o wiele lepsze. Całkowicie wg mnie nie wychodziły mu w latach 2001-02 takie kawałki jak My Michelle czy Nightrain. Świetnie za to wyglądały The Blues czy Madagascar (chociaż wokal z płyty jest takim jaki zawsze powinien być w tej piosence, na tym polega jej magia), natomiast nie wiem czy w ostrzejszych numerach dałby w tamtym czasie radę. Czy była magia wtedy? Po części na pewno ale według mnie prawdziwe zgranie i zrozumienie widać dopiero teraz na koncertach. Chociażby to jak podczas koncertu w Tokio Axl się pyta chłopaków czy kończą już i wykonują PC czy zgrają jeszcze coś przez tym numerem i całkowicie biją rekord co do długości koncertu Gn'R w historii. To chłopaki decydują, co (Nice Boys) i czy grają dalej. Axl na luzie się zgadza i właśnie to mi się teraz najbardziej podoba. Wogule wydaje mi się, że przez te lata Axl się zmienił na korzyść zespołu. Podsumowując: brak mi Bucketa i Braina ale nie poświęciłbym dla nich nikogo z nowego składu...no może z wyjątkiem Franka bo chyba najmniej było by mi go szkoda. Ale mimo to, jak dla mnie obecne Gn'R jest the best of the best;)

Offline Grzon

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3796
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +974
Odp: GNR 01 vs GNR 10
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 01, 2010, 07:59:32 pm »
0
Obecni Gunsi są w świetnej formie, ale bez KFC New Guns N' Roses to już nie New Guns N' Roses. Szkoda tylko, że Axl wtedy zawodził.

Offline el_loko

  • Zasłużeni
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 6029
  • Respect: +605
Odp: GNR 01 vs GNR 10
« Odpowiedź #5 dnia: Maja 01, 2010, 08:00:23 pm »
0
eXtreme, rozumiem co masz na mysli piszac o atmosferze w zespole... lecz słuchajac starych koncertow mam wrazenie, ze wowczas atm. była podobna tylko sie manifestowala w inny sposob ;) Wtedy była głownie muzyczna chemia, teraz towarzyska.
A co do reszty wydaje sie mi, ze duzy wplyw na to mialo to, że wtedy Axl wracał po wielu latach wraz zupelnie innym skladem i był spiety. Już podczas trasy w 2006 roku widac, że jest bardziej pewny tego tworu ;)

Co do Nightrain sie nie zgodze, bo od poczatku roku jest jedyna stara piosenka GNR jaka mam na mp3. I własnie w wersji z Albany. ;) Dla mnie genialnie to wychodzilo ;)

Nie twierdze, ze teraz GNR ma słaby skład, lecz po prostu GNR stało się zwykłym zespołem. Najlepszym ale zwykłym. Zaś GNR 01 miało szanse być czymś nadzwyczajnym, czymś co było wstanie zmienić muzyke i popchnać ją do przodu. Bo duet Finck & Buckethead już się chyba niestety nigdy nie powtorzy. A już na pewno nie w zespole o takiej sławie, który ma moc ksztaltowania popkultury.

Po prostu uwazam, ze w 2001 roku miało najmocniejszy skład i gdyby nie ten zestaw ludzi GNR obecnie by nie istniało. Oni mieli najtrudniejsze zadanie.

Ale wszystko sie zmienia i jedynie trzymam kciuki by wszystko co wtedy napisali ujrzalo swiatlo dzienne.


---------------
@Grzon, ja mam nieodparte wrazenie, ze Axl wtedy nie zawodzil tylko po prostu spiewał inaczej. Może wiekszosci osob sie to nie podobało, bo byli przyzwyczajeni do innego stylu Axla. Dla mnie takie np. Patience lub KOHD z House of Blues jest lepsze od innych wykonanń. Axl wyciagał dużo wyzsze dzwieki...
« Ostatnia zmiana: Maja 01, 2010, 08:02:56 pm wysłana przez el_loko »

Offline Oizdob

  • Paradise City
  • *****
  • Wiadomości: 787
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +32
Odp: GNR 01 vs GNR 10
« Odpowiedź #6 dnia: Maja 01, 2010, 08:23:41 pm »
0
Dla mnie GN'R w latach 2001-2002 to najgorszy okres istnienia zespołu. Uważam, że wszystko wtedy było jakieś nijakie i nie do końca przemyślane. Nie lubię gry Fincka (a w dodatku w tym okresie jego image to porażka), Buckedhead gra fajnie ale nie pasuje mi do GN'R, głos Axla słaby a image beznadziejny.

Bardzo podobał mi się okres 2006-2007. Teraz wg mnie jest najlepiej. Miałem z początku wątpliwości co do Ashby ale jak zobaczyłem jak gra od razu mi przypasował. Obecny skład jest zgrany, mocny, setlisty bywają powalające (Tokio!) a ponieważ dla mnie Axl jest sercem GN'R i na niego zwracam głownie uwagę, również odpowiada mi jego obecny styl i wokal.

Offline eXtreme

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1917
  • Płeć: Mężczyzna
  • sick love never dies!
  • Respect: +218
Odp: GNR 01 vs GNR 10
« Odpowiedź #7 dnia: Maja 01, 2010, 08:55:05 pm »
0
dla mnie Axl jest sercem GN'R

Święte słowa ;) Zawsze nim był i zawsze będzie...

smakol

  • Gość
Odp: GNR 01 vs GNR 10
« Odpowiedź #8 dnia: Maja 01, 2010, 09:26:21 pm »
0
Tylko wokal Axl'a z tego okresu to porażka - nie wiem jak może się podobać :] ale ile osób tyle opinii

Offline slasherr

  • Zasłużeni
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 3776
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1063
Odp: GNR 01 vs GNR 10
« Odpowiedź #9 dnia: Maja 01, 2010, 09:39:25 pm »
0
Co do koncertów w 2001/2002 to powiem tyle, że wstęp do WTTJ na Rock In Rio był najlepszy w historii :D Później już było gorzej, głos Axla słabiutki niestety... Tym bardziej podziwiałem go jak w 2006 wróciła magia jego głosu. Bucketa bardzo cenię, ale pasował do Gunsów jak pięść do nosa :D Na ChD jednak zrobił fenomenalną robotę - i chwała mu za to ;)
W download jest koncert z House Of Blues z 2001 - polecam ściągnąć, zespół gra naprawdę niesamowicie, jednak Axl psuje trochę ogólne wrażenie. Nie mniej Patiance z tego koncertu jak dla mnie jedno z najlepszych wykonań na żywo ;)

guest2646

  • Gość
Odp: GNR 01 vs GNR 10
« Odpowiedź #10 dnia: Maja 02, 2010, 11:46:31 am »
0
Ja czuję dokładnie to samo, co Meximax. Finck w ogóle nie przypadł mi do gustu ze względu na jego styl gry i image. Bucket owszem jest wspaniałym gitarzystą, ale niezbyt pasował stylem do Gunsów. Mimo, iż jestem fanem starego Gn'R to aktualny skład uważam za naprawdę udany.

A co do Axla, to teraz jest zdecydowanie lepszy. ;)

Offline Grzon

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3796
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +974
Odp: GNR 01 vs GNR 10
« Odpowiedź #11 dnia: Maja 03, 2010, 04:22:17 pm »
0
@Grzon, ja mam nieodparte wrazenie, ze Axl wtedy nie zawodzil tylko po prostu spiewał inaczej. Może wiekszosci osob sie to nie podobało, bo byli przyzwyczajeni do innego stylu Axla. Dla mnie takie np. Patience lub KOHD z House of Blues jest lepsze od innych wykonanń. Axl wyciagał dużo wyzsze dzwieki...

może wyciągał wyższe dźwięki, śpiewał lepiej technicznie, ale wszyscy wiemy za co kochamy Axla - za czad w głosie czyli to co było kiedyś, to co jest teraz aktualnie. Choć to kwestia subiektywna, ja lubię jak ktoś ma taką charakterystyczną barwę, chrypę czy fajny baryton. Mnie np. drażni refren Civil War w wykonaniu Mylesa tak samo jak pewnie by mnie drażnił w wykonaniu Axla '01. No taka piszczałka :P

Offline el_loko

  • Zasłużeni
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 6029
  • Respect: +605
Odp: GNR 01 vs GNR 10
« Odpowiedź #12 dnia: Maja 03, 2010, 05:15:48 pm »
0
Grzon trafił w sedno ;) Aczkolwiek mi bardzo sie podoba i wersja chrypiacego Axla i spiewajacego czysto i technicznie ;)

guest211

  • Gość
Odp: GNR 01 vs GNR 10
« Odpowiedź #13 dnia: Maja 03, 2010, 07:45:28 pm »
0
2001 - radosna improwizacja (wizualnie stylistyczny kolorowy zawrót głowy, prawie każdy muzyk pochodził "z innej bajki" jeżeli chodzi o generowanie dźwięków, Axl z głosem "hej, czy on czasem nie wraca do nas po operacji strun głosowych?")

2010 - stabilizacja (głos Axla powrócił do formy znanej nam z lat 80 i 90, większość muzyków to stare stricte rockowo-metalowe wygi, również wizualnie w przypadku większości nastąpił "powrót do korzeni")  

^ Tak to widzę jeżeli chodzi o występy na żywo. Jeżeli chodzi o pracę w studio to nie ma co porównywać bo tamten skład tworzył a ten odgrywa.
 

Offline Grzon

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3796
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +974
Odp: GNR 01 vs GNR 10
« Odpowiedź #14 dnia: Maja 03, 2010, 10:16:10 pm »
0
Aczkolwiek mi bardzo sie podoba i wersja chrypiacego Axla i spiewajacego czysto i technicznie ;)

pewnie, jak najbardziej taki Axl też może się podobać :) To jest kwestia subiektywna :)

 

Kawałki GNR jakich nigdy nie zagrali na koncercie

Zaczęty przez Anonymous

Odpowiedzi: 38
Wyświetleń: 14541
Ostatnia wiadomość Czerwca 22, 2006, 10:14:42 pm
wysłana przez smakol