Buckethead ma ogromny wpływ na rozwój gry na gitarze, Slash akurat bliski zeru.
Każdy ma swoje zdanie, ja mam inne
SOSNA! - świetny przykład
Ale akurat wpływ na grę na gitarze, przeciwnie do gustów w np. brzmieniu można ocenic. Buckethead jest gitarzystą avangardowym, nikt do tej pory nie grał tak jak on, jego technika jest zupełnie oryginalna i niepowtarzalna, jeżeli chodzi o efekty, sposób gry, konstrukcje riffów, wydawane dzwięki, skale.
Slash pod tym względem nic nie wnosi, to jakby mówic że Satch więcej wniósł do gry na gitarze niż Eddie Van Halen.
Meximax ja szanuje Twoje zdanie, że wolisz Slasha i niechce tego zmieniac, ale akurat wpływ na rozwój na gry na gitarze to jest kwestia która nie jest subiektywnie ocenia.
Tak w rocku chodzi o to, żeby było melodyjnie - posłuchaj np. płyty "Electric Tears" albo "Colma" Buckethead-a tam jest więcej melodii niż w jakimkolwiek kawałku Slasha.
Dla mnie "feeling" to przekazywania uczuc poprzez grę na gitarze, i chociaż znam technicznie lepszych gitarzystów od Bucket-a , to właśnie Buckethead i David Gilmour przekazują najlepiej emocje poprzez gitarę, Gilmour robi to genialnie bo naprawdę niskim nakładem techniki, Buckethead trochę inaczej ale obaj są pod tym względem niesamowici.
Co do tego kawałka Slasha nic specjalnego , jeżeli chodzi o feeling, podac kilka lepszych
- Steve Vai - "For the Love of God"
- David Gilmour - "Comfortably Numb"
- Joe Bonamassa - "The Great Flood"
- Eric Clapton - "Tears in Heaven"
- Jeff Buckley - "Eternal Road"
- Lynyrd Skynyrd - "Free Bird"
a jeżeli chodzi o Buckethead-a
to
"Padmasana", "For Mom", "Watching the Boats with Dad" i zdecydowanie "I love My Parents" te utowry są bardzo ubogie jeżeli chodzi o techniczne popisy ale niesamowicie emocjolana i Slashowi do tych utworów Bucketheada brakuje lat świetlnych pod względem feelingu.
- Padmasana
- For Mom
- I love my Parents