Nie rozumiem po co od razu takie skrajne i kpiące wypowiedzi. Może i jestem dziwna, ale wychodzę z założenia, że jeżeli masz na sobie koszulkę Ramones to znaczy, że wiesz co to za zespół, lubisz ich. Jeżeli masz na sobie koszulkę Lecha Poznań, to zakładam, że kibicujesz temu właśnie klubowi. Jeżeli widzę u Ciebie w pokoju plakat z "Titanica" to uznaję, że lubisz ten film. Ale najwidoczniej coś tu ze mną jest nie tak, skoro tak myślę. Po coś powstają te wszystkie koszulki/plakaty/ekrany/naszywki - z założenia miały utożsamiać daną osobę z danymi upodobaniami. I dla mnie nadal to właśnie coś takiego oznacza, dlatego tak, drażni mnie noszenie przez co 2 osobę koszulki Nirvany, bo jest modne i mając fotkę w tej koszulce zgarnę dużo lajków na fejsie. O tym, że GNR jest uznawane za "zespół dla gimbazy" dowiedziałam się z NTS, bo tutaj były wrzucane jakieś kwejki, dyskusje w komentarzach, posty przy różnych okazjach. Dopiero wtedy dowiedziałam się, że w ogóle takie określenie istnieje. Nie zamierzam "hejtować" kogokolwiek czy jest "tró fanem" czy nie, bo nie mam definicji czegoś takiego. Jedyne o co mi chodziło w temacie ze "znanymi lubiącymi GNR" to właśnie kwestia bezsensownego wykorzystywania wizerunku zespołu. Nie zamierzam nikomu płakać na temat tego, że moi znaojmi słuchają zupełnie czegoś innego, nie zamierzam jechać po 1D czy Bieberze tylko dlatego, że to nie rock, bo wisi mi kto czego słucha - dopóki wzajemnie szanujemy swoje gusta jest ok, o czym zresztą pisałam w temacie o Bieberze. Ale powiedzmy sobie szczerze, zarówno 1D jak i JB mają wpływ na młode, bogate dzieciaki, które są w nich ślepo zapatrzone i chcą jak najbardziej upodobnić się do swoich idoli, że za chwilę owy "problem" z koszulkami, który opisałam może się pojawić. A ktoś, kogo osobiście nazywam "psycho-fankami", czego definicję chyba również podałam w temacie o Justinie, nie stanie się fanem GNR bo jego ukochany Zayn czy jakkolwiek mu tam na imię ma taką a nie inną koszulkę. Nie zadziałało przy coverowaniu Blondie, nie zadziała i tu.