NighTrain Station Guns N' Roses

Czy naprawdę sądzicie że gdyby guns n' roses się nie rozpadło nadal nagrywaliby wspaniałe płyty ??
Ja osobiście nie wiem co myśleć bo już " The Spaghetti Incident " było przejawem słabośći .
Na pewno chłopaki szybciej by wydali Chińską demokrację ale czy była by to płyta na miare " Appetite for Destruction " czy 2 części " Use your illusion ". Sądzę że zmiany były potrzebne tylko kogo wyrzucać jak wokół sami genialni muzycy ???

Hmm widze sprzecznosc w tezie i pytaniu czy nagrywaliby wspaniałe płyty ... 
Gdyby sie rozpadli to by nie nagrywali nic.

Przeczytaj jeszcze raz dokładnie i zastanów się nad swoją wypowiedzią.


Nie zgadzam się, że Spaghetti było przejawem słabości. Ta płyta jest pełna humoru i luzu, nie mówiąc naturalnie o świetnej muzyce i gdyby nie fakt, że to covery, wg mnie spokojnie mogłaby pretendować do tytułu najlepszej płyty GN'R. A czy wydaliby ChD szybciej? Prawdopodobnie, ale byłaby to zupełnie inna płyta (Five O'Clock?). Ale tak też by się nie stało ze względu na wiadome różnice poglądów członków starego zespołu. I tak jakby zastanawianie się nad tą kwestią jest pozbawione sensu. 

Sądzę, że rozpad Gn'R był nieunikniony, gdyż gusta muzyczne byłych Gunsów były inne. Chcieli pójść w różne strony pod względem granej muzyki. Z założenia muzycy w zespole mają takie samo spojrzenie na to, co chcą grać, jednak w tym wypadku było inaczej.

Natomiast zakładając, że pomimo innego spojrzenia na muzykę Gn'R się nie rozpadli, muszę zastanowić się, czy masz na myśli skład: Axl-Slash-Duff-Izzy-Steven/Matt, czy może skład:  Axl-Slash-Duff-Gilby-Matt
Uważam, że w składzie z Izzy'm Gn'R nagrywaliby bardzo dobre płyty, bo każdy wnosiłby do zespołu coś innego (Slash, Duff - hard rock, Axl - ballady, Izzy - trochę reggae ). Moim zdaniem ten pierwszy skład tworzyłby niejako "mieszankę wybuchową", w wyniku której otrzymalibyśmy świetną, często zróżnicowaną muzykę. Natomiast co do drugiego składu, to sądzę, że Gilby dodałby muzyce Gn'R więcej "melodyjności", którą słychać w jego solowych nagraniach, jednak moim zdaniem zespół nie byłby wówczas tak dobry, jak z Izzy'm. Stradlin był kompozytorem większości utworów Gn'R, tak więc sukces Guns n' Roses to w sporej części była właśnie jego zasługa.

Nie zgadzam się, że Spaghetti było przejawem słabości. Ta płyta jest pełna humoru i luzu, nie mówiąc naturalnie o świetnej muzyce i gdyby nie fakt, że to covery, wg mnie spokojnie mogłaby pretendować do tytułu najlepszej płyty GN'R.

lamf, piątka! Wreszcie znalazł się ktoś, kto ma taki sam stosunek do SI, jak ja Uwielbiam tę płytę i gdyby Gunsi się nie rozpadli, to mam nadzieję, że poszliby w kierunku takiej właśnie muzyki...zamiast nagrywać kolejne "pościelówy" w stylu DC czy NR

Oczywiście wszystko kwestią gustu ...

Pewnie, że tak Ja kocham SI, ta płyta daje mi takiego kopa, jak chyba żadna inna...

no załóżmy ze grali by w starym składzie ( tzn. z Gilbym no bo Izzy odpadł szybciej) myślę ze po TSI nagrali by z dwie dobre płyty ( nie genialne ale dobre) z kilkoma hiciorami, pewnie w Polsce by byli o wiele wcześniej, wyszło mi kilka najpewniej ciekawych teledysków i teraz zamiast zastanawiac sie kiedy wyjdzie upragnione ChD to pewnie byśmy rozmawiali o czymś innym...

PS, TSI jest zajebista płyta i napewno nie jest objawem słabosci, gunsi sporo czasu przed wydaniem owego albumu chcieli nagrac covery punkowe

Nagrywaliby dobre płyty,tyle,że stacje muzyczne znalazły sobie już inną muzykę,dlatego żaden z obecnych zespołów rockowych nie jest już tym czym byli Gunsi wtedy i nie zanosi się na to,by byli tacy. Nie chodzi mi tu o poziom muzyczny,ale o popularność,o to,że w tamtym czasie Gn'R było praktycznie wszędzie. Myślę,że niezależnie od wszystkiego,od poziomu kolejnej płyty i.t.d na podobny sukces medialny nie byłoby co liczyć. Co innego dla fanów,ale przecież i teraz mimo,że nowej płyty nie ma hoho i jeszcze trochę Gn'R ma mnóstwo fanów. To fenomen w sumie.