1. Jeśli chodzi o gazety to dokładny cytat "gitarowy oszust" pochodzi z jednego z wczesnych numerów "Gitary i Basu". Dziś rzeczywiście nie pamiętam który dokładnie był to numer, ale jak odzyskam moje archiwalne egzemplarze to mogę poszukać. Zwrotu tego użył , o ile dobrze pamiętam, s.p. Janusz Popławski i wcale nie byłą to obelga. Raczej dowód uznania, że tak skromnymi w gruncie rzeczy środkami można narobić tyle zamieszania w świecie.
2. Idąc tym tropem rzeczywiście można nazwać B.B KInga, czy Angusa Younga takimi samymi "oszustami" (z Pagem to lekka przesada) i co z tego?? Grunt, że fajnie się ich słucha (tak samo jak Slasha).
3. Nigdzie nie napisałem, że MOIM ZDANIEM pan Hudson nie nagrał niczego ciekawego. Wymienię tylko najbardziej sztandarowy przykład solówki z November Rain, która do dziś w plebiscytach na solo wszechczasów kasuje ponaddźwiękowe przebieżki Hammeta, Malmsteena, Tiptona, klimatyczne zabawy Knopflera, czy pokręcone wyczyny Hannemana i Kinga. Nie zmienia to jednak faktu, że w przeciwieństwie do Hendrixa, Rhoadsa, Van Halena, Zappy i kilku innych nie wymyślił niczego nowego.
4. Jeśli chodzi o pojęcie o graniu to... mistrzem nigdy nie byłem, ale gram już dobre 20 lat, jako rytmiczny (solówek nie gram, bo nie mam do nich głowy). Chyba jednak co nieco wiem.
5. Buckethead, o czym już wspominałem to dla mnie takie chodzące, muzyczne rozwolnienie. Gość wyrzuca z siebie milion dźwięków na sekundę, ale słuchanie go to dość przykre doświadczenie.
6. Ulubieni gitarzyści... najpierw podam kilka nazwisk, a potem, jeśli będziesz chciał mogę krótkie uzasadnienia dołączyć:
1. Pojedynczy wioślarze:
Tonny Iommi (mistrz nad mistrze, pierwsze miejsce zawsze i wszędzie, reszta w kolejności losowej)
Steve Vai, Randy Rhoads, Zakk Wylde, Slash, Alex Lifeson, Brian May, mark Knopfler, Hank Marvin...
2. Duety gitarowe:
Judas Priest, Iron Maiden (Wszystkie składy), Megadeth (Mustaine + Friedman), Twisted Sister, Slayer
3. Tria:
Obecny skład Iron Maiden
1. Sam napisałem wcześniej, że giatrzyści tacy jak Jimmy Page, Slash czy choćby wspaniały B.B. King pokazali jak za pomocą prostych środków można wiele wycisnąć z gitary,a jeśli ktoś uważa ich za oszustów to nie zna sie na grze na gitarze.
2. Zaprzeczasz sam sobie.A jeśli ktoś nazywa B.B. Kinga oszustem gitarowym, to już na pewno nie zna sie na grze na gitarze. A co do Jimmy'ego Page'a to idąc twoim tokiem myślenia nazwanie go oszustem to nie przesada przecież to co grał to pestka, technicznie słabeusz przy dzisiejszych (pseudo) wymiataczach.
3. Co do Hendrixa to on był innowatorem (distortion itp.), ale co do Zappy i Rhoadsa to może mnie oświeć ??? Bo Van Halenc po za tym, że szybko grał to nie wymyslił nic nowego, a jeśli masz tu na myśli tapping to Van Halen nie jest twórcą tej techniki, solo Jimmy'ego Page'a z Heartbreaker dostarczyło mu inspiracji do używania tej techniki.
4. Z tego co piszesz to wątpie czy w ogóle grasz na gitarze, a jeśli rzeczywiście masz taki staż to współczuje takich poglądów po tylu latach gry, widać , że nie masz pojęcia o grze na gitarze.
5. Kolejny przykład na to , że nie wiesz na czym polega gra na gitarze, tym bardziej , że jednym z twoich ulubionych gitarzystów jest Steve Vai, który może sie schować przy Bucketheadzie.
A jeszcze co do gitarzystów ogólnie z pod szyldu GN'R tak jak mówiłem Slash jest na 1 miejscu. Co do grajków z obecnej ery: Buckethead znakomite solówki z czuciem ale słabo na scenie (w sensie nie w stlyu GN'R), Finck też super solówki z feelingiem, Ron Thal niestety najsłabiej wypada, jedyne jego dobre sola to Scraped, CITR (ale to nie jego w 100% oryginalne solo) i ChD (o ile to jego solo ,bo nie pamiętam czy to nie Bucket tam gra). Pomijam tu stare kawałki Slasha, gdyż tak jak pisałem łatwo jest dograć coś nowego do starych kawałków. Póki co Bucket i Finck wymiatali. Tyle że z tego co sie orientuje w zespole został Ron, zobaczymy co pokaże bo póki co wiele oryginalnego nie wniósł.