Autor Wątek: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.  (Przeczytany 139659 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Cheewb

  • Welcome to the jungle
  • *
  • Wiadomości: 102
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1
Odp: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.
« Odpowiedź #150 dnia: Stycznia 12, 2009, 06:29:55 pm »
0
Feeling jest jedną z tych rzeczy, której nie definiuje się przedmiotowy, czyli jest albo nie ma. Jest coś bardziej ulotnego. W zasadzie feeling zmierzyć można tylko i wyłącznie własną reakcją. To jest to, że słuchasz jednego kawałka, i mówisz, że jest po prostu dobry, jest bardzo dobry, mógłbyś go słuchać non stop, oszalałeś na jego punkcie.
Poczucie muzyki jest wielkim darem, niewielu ma go tak rozwiniętego jak Slash. Dlatego Slash przejdzie do historii jako wielki zdobywca. Buckethead po prostu przejdzie do historii...

Offline kwakwakwa

  • Patience
  • Wiadomości: 11
  • Respect: 0
Odp: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.
« Odpowiedź #151 dnia: Stycznia 12, 2009, 07:07:06 pm »
0
Skoro mowa o feelingu
http://www.wrzuta.pl/audio/mrsD7MQubB/bumblefoot_-_spaghetti
Nie znam się na grze,ale tu zdaje się feeling jest?  :)


Bardzo fajna piosenka, naprawdę, nie wiedziałem że Bumblefoot ma także swoje kawałki.
Umiejętnie łączy elementy wolne i szybkie, ale (osobiste moje zdanie), do Slashowskiego odczuwania muzyki mu daleko. I nie jest to jakieś zapatrzenie się w tego gitarzystę, po prostu oceniam go, staram się jak najbardziej obiektywnie. :)
Natomiast Buckethead (świetny jest jak już mówiłem i było tu mówione sto razy) technicznie, ale nie widzę w jego muzyce tego czegoś co by mnie przyciągneło. Nie potrafie zanucić jakiegoś melodycznego kawałka Bucketheada, po prostu nie dam rady. Już lepiej jest z Bumblefootem, a najlepiej ze Slashem pod tym względem :D
Wiele osób zarzuca, że Slash jest przereklamowany... no cóż, stawiam go na równi z Angusem Youngiem z ACDC jeśli chodzi o jednych z najlepszych gitarzystów lat 80.
Nie jestem też jakoś zapatrzony w typowe techniki gitarowe, moim pierwszym "idolem" gitary był Kirk Hamnnet, do dzisiaj go podziwiam jako osobę, która tak umiejętnie potrafi wnieść specyficzny klimat w piosenkę.

Offline Snajder

  • Welcome to the jungle
  • *
  • Wiadomości: 64
  • Respect: +1
Odp: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.
« Odpowiedź #152 dnia: Stycznia 13, 2009, 02:32:08 pm »
0
>>Snajder pierdolisz bzdury.

Dla przypomnienia
http://gunsnroses.com.pl/forum/index.php?topic=6.0
Polecam wszystkim.<<

Już nie bądźmy tacy delikatni. To forum rock'n'rollowe czy przedzkole??:)

>>Widzę Snajder że panią Fergie Ferguson uważasz za wybitną artystkę Cheesy.(chyba każdego kto zagra ze Slashem)<<

Nie wybitną tylko klasową. Dziewczyna ma parę fajnych pomysłów na kawałki, nieźle je wykonuje i jeśli nie słyszysz charyzmy to już kiedyś coś tam na ten temat napisałem;). To po pierwsze.
Po drugie. Slash nie ma tu nic do rzeczy. Lubię parę jego numerów, ale gdybym miał zrobić listę ulubionych wioślarzy to pan Hudson załapałby się gdzieś pod koniec pierwszej dziesiątki. Także nie ma mowy o idealizowaniu czy przecenianiu.

>>Dobra to jest np.Celine Dion<<

Celine Dion jest właśnie wybitna, a nie tylko dobra:)

>>,to raczej medialnie zaangażowany cały czas jest Slash,zmieniający co jakiś czas swoje stanowisko wobec Axla przez te wszystkie lata,to są fakty,Axl milczał.Cały ten syf wypłynął nie od Axla tylko pana w cylindrze.Cała ta sytuacja przypomina mi historię obrażonego chłopca,który wkurwiony na swojego kumpla lata po znajomych i opowiada,tłumaczy się,obrabia mu dupę,przedstawia własną historię na własnych zasadach,szuka akceptacji ,zrozumienia.<<

Nie będę bronił Slasha. Ale to chyba Axl zaczął opowiadać o tym, jak to Slash do niego przyłazi, nie?? No i czemu przez te wszystkie lata milczał, opierniczał się, a kiedy światło dzienne ujrzał projekt o nazwie Velvet Revolver nagle odżyły pogłoski o Chineese Democracy?? Czemu potem znó przycichły, a kiedy o VR znów zrobiło się głośno album w końcu się pojawił?? Jak powiedziałem - Obaj tęsknią do starych czasów.

>>Cóż, zadam wam wszystkim pytanie i szczerze na nie odpowiedzcie, mianowicie [...]"

Kolega bardzo dobrze kombinuje. Feeling to w takiej muzie podstawa.

A jeśli chodzi o Bumblefoota to... no cóż, czyli jednak można jak się chce:). Słucham tych kawałków z wrzuty i tak włąsnie powinno brzmieć nowe GNR. Klasyczne, melodyjne solóweczki, niewysilone, ale trafione riffy, fajne melodie, niezłe brzmienie i przede wszystkim RADOŚĆ, rock'n'rollowa wesołość. Wyraźnie słychać, że nagrywając te numery muzycy uśmiechali się do siebie, świetnie się bawili i cieszyli jak dzieci z tego, że mogą pograć. A przy tym wszystkim Bumblefoot nie stroni od bardziej nowoczesnych rozwiązań jak szarpane framenty, jak melorecytacje ocierające się nawet o System of a down,
Jeśli kiedykolwiek wyjdzie nowa płyta to mam szczerą nadzieję, że będzie miał na niej więcej do powiedzenia.

Offline mieszko

  • Welcome to the jungle
  • *
  • Wiadomości: 31
  • Respect: 0
Odp: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.
« Odpowiedź #153 dnia: Stycznia 21, 2009, 10:01:48 am »
0
Jeśli GN'R to tylko Slash. Nie wiem jak można sie w ogóle zastanwiać nad tym. Ludzie chyba zapominają , że gdyby nie on,  to solówki obecnych gitarzystów w ogóle by nie powstały. A po za tym łatwo jest stworzyć jakąś solówke lub dodać coś od siebie, kiedy tworzy się już na jakiejś podstawie (tzn. coveruje). Na ChD nie ma solówek na miare tych Slasha, są niezłe ,ale n ic więcej (jak zresztą cały album). Fincka solówki są fajne z czuciem, Bucketa tak samo, natomiast solówki Rona są raczej słabe.

Co do samej gry, to męczy mnie już słuchanie bredni w stylu Slash to amator przy Ronie, Fincku itp. Bo koniec końców to jest muzyka, a muzyka m usi sie podobać być rozrywką, więc przedewszystkim liczy sie treść muzyczna ,a nie to jak kto szybko gra. Grać szybko może nacuzyć sie każdy, siadasz z metrnomem i tłuczesz ,trzeba tylko chcieć. Ale niestety feeling albo sie ma albo nie. Tego sie nie da nauczyć. Jak ktoś mówi że Salsh jest amatorem to tak samo można powiedzieć , że Jimmy Page jest amatorem. Ale tacy ludzie powinni spojrzeć na ich gre z inej strony , tacy gitarzyści pokazali jak za pomocą prostych środków, ale dzięki dużemu wyczuciu muzyki można stworzyć piękne gitarowe partie. Grać szybko może każdy ale nie każdy nagra taką gitare jak Jimmy Page do STH, Clapton do Layli czy Slash np. do NR czy Estranged.

W czasach świetności GN'R Slash uważany był za wymiatacza, czarodzeja gitary, ale to było kiedyś. Akurat przed Slashem pojawił sie piewszy "wymiatacz" Van Halen, ale Gunsi swoją sławą "stłumili" każdego, przez wielu Slash był uważany za najlepszego gitarzystę świata. W dzisiejszych czasach większość pseudo-wymiataczy internetowych wzorujących sie na Satrianim, Vaiu i Malmsteenie jeździ po Slashu po 1 dlatego bo technicznie jest on słaby przy całej rzeszy shredderów, a po 2 dlatego ,że większość małolatów jara sie Slashm nie tyle z powodu jego gry co image'u i stylu życia jaki prowadził. Dlatego często równa sie go z ziemią, ale tacy ludzi najwyraźniej nie wiedzą na czym polega gra na gitarze.

Dla mnie Slash jest jednym z najwybitniejszych gitarzystów w historii, którego wspaniała gra skończyła sie po odejściu z GN'R. Analogicznie rzecz miała sie z Jimmy'm Pagem i Led Zeppelin, ale po nim jakoś nikt nie jeździ (po Slashu chyba łatwiej).

Offline Ghost_82

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1109
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +53
Odp: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.
« Odpowiedź #154 dnia: Stycznia 21, 2009, 01:05:43 pm »
0
Nic dodać nic ująć  :D


Uploaded with ImageShack.us

Offline Snajder

  • Welcome to the jungle
  • *
  • Wiadomości: 64
  • Respect: +1
Odp: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.
« Odpowiedź #155 dnia: Stycznia 22, 2009, 11:49:26 am »
0
Slash nigdy nie był uważany za czarodzieja gitary (zdanie fanów jest tu niemiarodajne, więc je pomijamy;) ). W kilku specjalistycznych pismach można było spotkać się z określeniem "gitarowy oszust, który nigdy w życiu nie zagrał nic ciekawego, ale to co gra, gra z takim feelingiem, że ludzie i tak to kupują".
I coś w tym faktycznie jest. No bo tak, riffy to raczej robota Izzy'ego. Solóweczki schematyczne do bólu. Nawet image - długowłosy, aspołeczny "brudas" z gitarą też jakiś specjalnie oryginalny nie był. Ale była energia, emocje, zabawa i to się przyjęło.
W przeciwieństwie do takiego Bucketheada, który gra ze ściśniętym zwieraczem.

Offline Artur78

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 2131
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +285
Odp: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.
« Odpowiedź #156 dnia: Stycznia 22, 2009, 12:56:14 pm »
0
Buckethead ma zwieracz w pożądku i przynajmniej zdrową wątrobe i trzustkę :D

Offline get_in_the_ring

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1514
  • Płeć: Mężczyzna
  • jestem hardkorem
  • Respect: +22
Odp: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.
« Odpowiedź #157 dnia: Stycznia 22, 2009, 01:01:27 pm »
0
Chyba Ty Snajder masz problemy ze zwieraczem jak patrzysz na Slash'a. Jak nie masz nic ciekawego do przekazania na temat Bucket'a to po prostu skończ.


Nie mam certyfikatu! :o

Slash skończył sie na Kill 'em All.
 

Offline Artur78

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 2131
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +285
Odp: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.
« Odpowiedź #158 dnia: Stycznia 22, 2009, 01:03:58 pm »
0
He He dobre i do tego połączoną z biegunką :D

Offline Snajder

  • Welcome to the jungle
  • *
  • Wiadomości: 64
  • Respect: +1
Odp: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.
« Odpowiedź #159 dnia: Stycznia 22, 2009, 05:14:23 pm »
0
Chyba Ty Snajder masz problemy ze zwieraczem jak patrzysz na Slash'a. Jak nie masz nic ciekawego do przekazania na temat Bucket'a to po prostu skończ.

To ja mam mieć coś ciekawego?? On sam niczego ciekawego nigdy nie pokazał:D

Offline mieszko

  • Welcome to the jungle
  • *
  • Wiadomości: 31
  • Respect: 0
Odp: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.
« Odpowiedź #160 dnia: Stycznia 22, 2009, 05:42:21 pm »
0
Slash nigdy nie był uważany za czarodzieja gitary (zdanie fanów jest tu niemiarodajne, więc je pomijamy;) ). W kilku specjalistycznych pismach można było spotkać się z określeniem "gitarowy oszust, który nigdy w życiu nie zagrał nic ciekawego, ale to co gra, gra z takim feelingiem, że ludzie i tak to kupują".
I coś w tym faktycznie jest. No bo tak, riffy to raczej robota Izzy'ego. Solóweczki schematyczne do bólu. Nawet image - długowłosy, aspołeczny "brudas" z gitarą też jakiś specjalnie oryginalny nie był. Ale była energia, emocje, zabawa i to się przyjęło.
W przeciwieństwie do takiego Bucketheada, który gra ze ściśniętym zwieraczem.


Nie masz człowieku pojęcia o grze na gitarze. Idąc takim tokiem myślenia, można napisać , że oszustami są też : Angus Young, Jimmy Page, Eric Clapton, Joe Perry czy B.B. King. A i chciałbym żebyś przytoczył te pisma, bo jestem ciekaw gdzie wyczytałeś te cuda o Slashu, ale zapewne napsizesz , że nie pamiętasz. Jeśli Slash twoim zdaniem nie nagrał nic ciekawego to cóż, to twój ptoblem, że tak uważasz. A jeśli chodzi o gre na gitarze, to grając na niej automatycznie poddajesz sie pewnym schematom (skale itp.). Ale faktem jest ,że po GN'R Slash zatrzymał sie w miejscu. Jeszcze raz powtarzam , to że ktoś gra szybko nie czyni z niego dobrego gitarzysty. Z tych super "wymiataczy" tylko Buckethead jest mistrzem. Reszta ma co najwyżej na koncie jedną dobrą płytę ,albo tylko kilka kawałków. Natomiast każdy niemal kawałek GN'R pod względem gitar był mistrzowski. Aha i powiedz mi jeszcze jaki gitarzysta twom zdaniem gra coś ciekawego , bo jestem ciekaw kogo preferujesz.

Offline Nope

  • Byli moderatorzy/newsmani
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 7132
  • Płeć: Mężczyzna
  • we're all mad here
  • Respect: +32
Odp: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.
« Odpowiedź #161 dnia: Stycznia 22, 2009, 06:53:22 pm »
0
co do Bucketheada - o nim nie powinien sie wypowiadać nikt kto nie poznał choćby cząstki tego co nagrał, nie tylko solowo ale i z różnymi projektami xD ja w c**j słucham go, ale za ***** nie moge powiedzieć bym znał go dobrze, zawsze czymś zaskoczy... Slash to Slash, gra sobie etc, ale nie ma wyobraźni i geniuszu Bucketa... Bucket to ewenement...

Nie będę bronił Slasha. Ale to chyba Axl zaczął opowiadać o tym, jak to Slash do niego przyłazi, nie?? No i czemu przez te wszystkie lata milczał, opierniczał się, a kiedy światło dzienne ujrzał projekt o nazwie Velvet Revolver nagle odżyły pogłoski o Chineese Democracy?? Czemu potem znó przycichły, a kiedy o VR znów zrobiło się głośno album w końcu się pojawił?? Jak powiedziałem - Obaj tęsknią do starych czasów.
przepraszam bardzo, VR swoją pierwszą płyte nagrało w 2004.więc czemu mówisz że odżyły wtedy pogłoski o Chinese, skoro w 2001 i 2002 Axl koncertował i mówił o jej wydaniu?? to wogóle bez związku, póżniejsze daty też nie pokrywają sie wogóle, nie wiem co sobie tam widzisz, ale sorry, fakty faktami...


wogóle, podupiony temat...

Offline Snajder

  • Welcome to the jungle
  • *
  • Wiadomości: 64
  • Respect: +1
Odp: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.
« Odpowiedź #162 dnia: Stycznia 22, 2009, 07:02:37 pm »
0
1. Jeśli chodzi o gazety to dokładny cytat "gitarowy oszust" pochodzi z jednego z wczesnych numerów "Gitary i Basu". Dziś rzeczywiście nie pamiętam który dokładnie był to numer, ale jak odzyskam moje archiwalne egzemplarze to mogę poszukać. Zwrotu tego użył , o ile dobrze pamiętam, s.p. Janusz Popławski i wcale nie byłą to obelga. Raczej dowód uznania, że tak skromnymi w gruncie rzeczy środkami można narobić tyle zamieszania w świecie.

2. Idąc tym tropem rzeczywiście można nazwać B.B KInga, czy Angusa Younga takimi samymi "oszustami" (z Pagem to lekka przesada) i co z tego?? Grunt, że fajnie się ich słucha (tak samo jak Slasha).

3. Nigdzie nie napisałem, że MOIM ZDANIEM pan Hudson nie nagrał niczego ciekawego. Wymienię tylko najbardziej sztandarowy przykład solówki z November Rain, która do dziś w plebiscytach na solo wszechczasów kasuje ponaddźwiękowe przebieżki Hammeta, Malmsteena, Tiptona, klimatyczne zabawy Knopflera, czy pokręcone wyczyny Hannemana i Kinga. Nie zmienia to jednak faktu, że w przeciwieństwie do Hendrixa, Rhoadsa, Van Halena, Zappy i kilku innych nie wymyślił niczego nowego.

4. Jeśli chodzi o pojęcie o graniu to... mistrzem nigdy nie byłem, ale gram już dobre 20 lat, jako rytmiczny (solówek nie gram, bo nie mam do nich głowy). Chyba jednak co nieco wiem.

5. Buckethead, o czym już wspominałem to dla mnie takie chodzące, muzyczne rozwolnienie. Gość wyrzuca z siebie milion dźwięków na sekundę, ale słuchanie go to dość przykre doświadczenie.

6. Ulubieni gitarzyści... najpierw podam kilka nazwisk, a potem, jeśli będziesz chciał mogę krótkie uzasadnienia dołączyć:

1. Pojedynczy wioślarze:
Tonny Iommi (mistrz nad mistrze, pierwsze miejsce zawsze i wszędzie, reszta w kolejności losowej)
Steve Vai, Randy Rhoads, Zakk Wylde, Slash, Alex Lifeson, Brian May, mark Knopfler, Hank Marvin...

2. Duety gitarowe:
Judas Priest, Iron Maiden (Wszystkie składy), Megadeth (Mustaine + Friedman), Twisted Sister, Slayer

3. Tria:
Obecny skład Iron Maiden

Offline Nope

  • Byli moderatorzy/newsmani
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 7132
  • Płeć: Mężczyzna
  • we're all mad here
  • Respect: +32
Odp: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.
« Odpowiedź #163 dnia: Stycznia 22, 2009, 07:07:04 pm »
0
Gość wyrzuca z siebie milion dźwięków na sekundę, ale słuchanie go to dość przykre doświadczenie.
sądzac po tym co mówisz nie słyszałeś żadnego jego utworu solowego albo ze dwa góra ;]

Offline krelke

  • Szara Eminecja | Wodopój
  • Administrator
  • Scraped
  • ******
  • Wiadomości: 9214
  • Płeć: Mężczyzna
  • !!! GN'R: Don't you try to stop us now !!!
  • Respect: +250
    • Tomasz Krela
Odp: Finck jest be, Slash No.1 a Buckethead w kurniku.
« Odpowiedź #164 dnia: Stycznia 22, 2009, 09:04:17 pm »
0
Najgorsze jest to, że pisząc to i owo Snajder deprecjonujesz swoją wiedzę na temat Bucketheada i jego twórczości i umiejętności... idąc tym tropem można powiedzieć, że Steve Morse to amator...bez dorobku...

 

O Slash'u: Slashing Axl’s Axe , Metal Hammer 3-1992 (Archiwum)

Zaczęty przez daub

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 3357
Ostatnia wiadomość Listopada 18, 2013, 08:04:53 am
wysłana przez daub