Jasna sprawa, to kwestia indywidualnego odbioru.
Kiedyś gadałem z takim kolesiem, który uchodził za jednego z najlepszych gitarzystów u mnie w mieście. I za cholerę nie dał się przekonać, że Slash to dobry muzyk, a ja za cholerę nie mogłem pojąć, że nie jest najlepszy. Potem zacząłem słuchać dużo wielorakiej muzyki, zacząłem sam grać na gitarze. I wtedy Slash przestał wydawać się taki ZA***STY. Mam duży szacunek za to co zrobił w GN'R, ale nie potrafił udowodnić później, że jest kimś więcej niż jednym z setek gitarzystów w USA z fajnym imagem. Dlatego myślę, że to co zrobił w GN'R to duża zasługa kolegów z zespołu, a nie tylko jego samego.