NighTrain Station Guns N' Roses
Guns N' Roses => Guns N' Roses => Wątek zaczęty przez: pawlik7 w Marca 18, 2013, 03:13:03 pm
-
Spotkałem się ze stwierdzeniem, że po płycie GNR Lies ten zespół stał się komercyjny. Co Wy na to?
-
Stał się popularny, więc automatycznie komercyjny, zgadzam się, ale powiedziałbym, że wcześniej niż po wydaniu Lies, przecież AFD też się dobrze sprzedało (zgadza się?)
-
Tak, ale AFD było nagrywane przed osiągnięciem sukcesu.
-
Gunsi to komercha od czasu klipu do Scom, wtedy zaczęli ich puszczać w tv i radiu.
-
Myślę, że zdania mogą być podzielone - zależy, co rozumie się przez komercję. Ale patrząc obiektywnie, to GN'R niszowym zespołem nazwać nie można :D Komercja jak się patrzy. :D
-
Zespołów niekomercyjnych to nikt nie zna i nikt nie słucha, więc każdy zespół jest komercyjny.
-
Tak. Każdy zespół jest komercją, jeżeli z tworzenia muzyki czerpie zysk.
-
Zespołów niekomercyjnych to nikt nie zna i nikt nie słucha, więc każdy zespół jest komercyjny.
Amen.
-
Ok, teraz kwestia tego typu. Czy komercja jest zła? Ciągle słychać zarzuty że ktoś jest komercyjny, sprzedaje się itp.
-
A co to znaczy sprzedać się ? Ja to rozumiem w kontekście pewnych panienek ,które pełnią pewne usługi - nie ważne . Moim zdaniem nawet jeśli artysta wystąpi w reklamie , epizodycznie to co ? Projekty w studio kosztują nie małe pieniądze a nikt ,ze tak powiem z prywatnych pieniędzy nie bd ryzykował ich utraty bo coś nie wypali z projektem . No chyba ,ze zaczynasz grać jakieś dziadostwo tak by się sprzedało w radiu jako pop to co innego . Artysta musi jakoś zarobić jeśli chce coś zrobić , zwłaszcza dziś kiedy zyski w tym rodzaju biznesu muzycznego nie są takie jak kiedyś . :D
-
Możemy to rozpatrywać to tak jak powiedzieli Banan i Mafioso i z tym po części też się zgadzam. Jednak dla mnie sprzedać się to zatracić swoje ideały, w sensie ktoś grał rocka a teraz przerzucił się na np. dance bo to akurat jest na czasie. I w takim, lub bardzo zbliżonym przypadku, to byłoby dla mnie komercją w ogólnie postrzeganym sensie: nastawienie tylko na zysk, zero pasji, upodobań, grania tego co się czuje. A póki co sądzę, że jeszcze GNR to nie grozi.
-
Drażliwy temat :D
-
Jednak dla mnie sprzedać się to zatracić swoje ideały, w sensie ktoś grał rocka a teraz przerzucił się na np. dance bo to akurat jest na czasie. I w takim, lub bardzo zbliżonym przypadku, to byłoby dla mnie komercją w ogólnie postrzeganym sensie: nastawienie tylko na zysk, zero pasji, upodobań, grania tego co się czuje.
Też mam o tym podobne zdanie. Podążanie wyłącznie za obecnymi trendami, tym co jest popularne i właśnie dobrze się... sprzedaje :). I tak, to drażliwy temat ;).