NighTrain Station Guns N' Roses

tymczasem u Axla w domu

 Axl ma po prostu świadomość swoich obecnych możliwości wokalnych + jest leniem.

Axl ma po prostu świadomość swoich obecnych możliwości wokalnych + jest leniem.

Jon Bon Jovi ma większe problemy z głosem, a płytę nagrał. I uczciwie przyznał, że koncertów dawać nie będzie, bo nie jest w stanie śpiewać 3x w tygodniu po 2 h.

W studiu to można teraz zrobić cuda-wianki. Axlowi się najwidoczniej nie chce albo nie opłaca. A najpewniej jedno i drugie.

Przecież Gunsi w obecnym składzie z dobre 20 lat będą koncertować bo to łatwa kasa. Co do nowej muzyki to my ultrafani czekamy na takową. Stonesi są w trasie promującej ostatnią płytę i ile grają z niej kawałków? Trzy. AC/DC również promują ostatnią płytę na trasie i grają całe zawrotne dwa numery. Wychodzi na to, że jak ktoś chce zobaczyć koncert "dinozaurów" to z setlistą greatest hits i to jest model, który obrało wiele zespołów.

Bo tego chce większość fanów. I nie mówię tu fanach, którzy śledzą wszystko o danym zespole. Większość przychodzi usłyszeć "Sweet Child O'Mine" czy "Welcome To The Jungle", a nie np. takie "Perfect Crime" (już pomijając czy Axl byłby w stanie to zaśpiewać) czy "Don't Damn Me".

Przypomnijcie sobie jak Metallica zrobiła trasę "By Request", gdzie można było głosować na utwory, które potem (chyba dwa lub trzy), grali na koncercie w danym mieście. Polscy fani zrobili akcje, aby glosować na te, których nigdy nie grali lub bardzo rzadko były grane, a i tak wszyscy (poza tymi hardkorowymi) głosowali na "Nothing Else Matters" czy "Master Of Puppets", które tak czy siak by się w setliście pewnie znalazły.

Panie. Wg zasłyszanej informacji pochodzącej od jednej z osób zarządu eBilet na podcaście KoncertywPL nadal jest tak, ze uczestnicy koncertów w PL to są zwykle osoby które chodzą na duże wydarzenie muzyczne 1 w roku. Kurde, bele patrząc nawet po sobie...

Na pierwszym dużym koncercie w swoim życiu byłem w 2005 roku i od tamtego czasu nie było mi dane pójść na więcej niż 3/4 z czego było to już kilka lat temu bo teraz to zwykle średnia to 1/2 wydarzenia.

...ja dodatkowo staram się też chodzić na te zespołu, które  nie faktycznie interesują / które lubię a nie do wyżygu powtarzać to samo. Dlatego, z małym bólem serca muszę przyznać, że chęć zobaczenia czegoś innego / przeżycia czegoś innego staneła za faktem, ze ostatni raz GNR w PL widziałem w Gdańsku w 2017. Nie ujmując niczego koncertom w Chorzowie czy Warszawie miałem wrażenie, że jeszcze zbyt mało czasu minęło od poprzedniego wydarzenia abym się tym naprawdę jarał.

Na Metallice byłem właśnie w 2014 roku na koncercie z cyklu By Request i będą szczerym ja tam chciałem usłyszeć te największe szlagiery i rozpoznawalne kawałki. Jak na trasie pojawiają się takie perełki jak choćby "Don't Damn Me" to jest radość dla fanów, ale nie można odbierać chęci posłuchania szlagierów dla zdecydowanej większości słuchaczy.

Dlatego na następnym koncercie GNR na jaki się wybiorę będę sie też dobrze bawił przy SCOM.

Naprawdę myślicie, że może powstać coś co będzie trzymało poziom z lat 90'? Powiedzmy sobie szczerze ten czas już nie wróci, cieszmy się że koncertują, że możemy choć trochę cofnąć się w czasie. Ja już niczego nowego tak naprawdę nie oczekuję bo co to musiałoby być!!!? To była ta prawda czasu i prawda ekranu i klimat tamtych czasów. Był tu taki wywiad z Axlem po tej trasie z 92 roku gdzie mówi o planach i ile ma pomysłów ale co było potem wszyscy wiemy. I też wspomina tam o This I Love, chyba ostatnim utworze dla mnie stworzonym nie na siłę. Ja nie chcę żeby wydawali coś nowego tylko dlatego, że takie są oczekiwania