NighTrain Station Guns N' Roses

Rzucasz tymi tematami Pandolordzie! Po pierwsze primo Duff nie wróci, bo to krok wstecz. Po drugie primo nie wróci, więc nie ma o czym gadać

Myślę, że gdy Tommy odszedł, to Duff byłby pierwszym kandydatem do zastępstwa. Ale na to się nie zanosi, wręcz wydaje mi się, że Tommy jest jedną z głównym podpór GN'R (obok Dizzy'ego).

Mogę sobie natomiast wyobrazić, że na nowej płycie (za ileś tam lat...) będzie jakaś piosenka "feat. Duff McKagan". A obok jakaś z "feat. Izzy Stradlin".

Z całą pewnością nie zmieni to całokształtu zespołu, więc na pewno nie wiele by to zmieniło, może by zmienił się co nieco set na koncertach, pewnie na stałe do setu by wróciła pewna ballada z UYI II, ale niestety w secie pewnie nie znalazłoby się Cornshucker (a to mógłby być duży plus w perspektywie ewentualnego powrotu Duffa).
Postawmy sobie inaczej pytanie: czy Duff miałby ochotę wracać na stałe i być aktywnym członkiem właśnie takiego zespołu i czy by mu odpowiadało tworzenie utworów właśnie w taki zespole???

Bezsensu. Duff jest aktywnym muzykiem i jest bardzo produktywny, w obecnym GNR by się po prostu marnował. Poza tym droga muzyczna, którą obrał Axl na ostatniej płycie raczej średnio pasuje do Duffa. Jedynym wyjątkiem jest oczywiście reunion.

Nie widzę tego na dłuższą metę, reunion? tak samo średnio to widzę, jedynie czekam na jakiś jeden koncert który na przykład był by zagrany z byłymi członkami.

Bez sensu. Duff jest raczej aktywnym twórcą, i dołączenie na stałe do GNR byłoby mu tylko kulą u nogi.

Jednak fajnie by było gdyby Duff pozostał w Guns N' Roses tak na stałe i nie tylko on,ale moim zdaniem Izzy Stradlin oraz Slash.Wiem,że jest to marzenie ściętej głowy.Tak na dobrą sprawę była to super grupa.