Mój pierwszy kontakt z GNR miał miejsce gdzieś własnie ok 1990-91 roku, gdy miałem jakies 11 lat. Wtedy u kumpla (tak, bylismy szczylami bez sprecyzowanych gustów muzycznych) usłyszałem, jak jego brat - starszy od nas o 5 lat, był juz w szkole średniej - zapuszczał It's so easy.... pamietam ze solo na basie, perkusja i gitary zrobiły na mnie niesamowite wrażenie...
to było cos czego nie słyszałem nigdy wczesniej... właczył nam to mowiac, co wy gnojki wiecie o muzyce, miał wielki plakat w pokoju z krzyżem z AFD...
Slyszałem jeszcze u niego mr brownstone i chyba nigtrain. wystarczyło. z wrażenia nie mogłem zasnąć, zapisalem nazwę bandu i juz po kilku dniach zakupiłem na targu w Jaworze AFD... katowałem az zaczęła sie plątać, pozniej kupiłem nową, zrobiłem kopie kolegom...
to byly czasy!
Koleś pozniej poszedł w bluesa, a ja nie miałem z nim kontaktu do teraz. Od kilku miesiecy trafiamy na siebie, ciekawe czy nadal lubi?