właśnie obejrzałam ten koncert i wróciły nagle wszystkie wspomnienia...ach
dostrzegłam w tłumie nawet swoją rękę
(tzn. takie mam wrażenie)
pamiętam, iż tuż po koncercie wiele osób próbowało mi wmówić, że świetna dyspozycja wokalna Axl`a to jedynie mój zły słuch i emocje, a rzeczywistości nie było wcale tak dobrze...otóż było świetnie! oglądając ten koncert z fotela mogłam się nieco zdystansować i ocenić wokal Axl`a ponownie...śpiewał (poza drobnymi wpadkami) naprawdę dobrze
! zauważyłam też, że wiele osób stojących w drugim sektorze na płycie po prostu ogladało koncert z założonymi rękoma, nawet nie klaszcząc podczas piosenek takich jak SCOM
...dla mnie jest to szokiem...byłam w drugim rzędzie na płycie i w sumie nie miałam okazji, aby rozglądać się wokoło, ale "podziwiam" opanowanie emocji w takich chwilach
...ktoś w tłumie miał flagę USA - dobry pomysł
...żałuję, że koncert nie jest cały, ale i tak jestem wdzięczna, że dzieki Malvado mogłam go zobaczyć z troszkę innej perspektywy :]...